U mnie stuki przy silniku zaczęły się ok 60 000 km temu. Ostatnio trochę się nasiliły, silnik na początku jakby odpalał, później przygasał i jak pokręciłem jeszcze ze 2 sekundy to odpalał ponownie i można było jechać. Pojechałem z tym do mechanika, zdiagnozował że to wina nastawnika. Miałem stary zatarty silnik, postanowiliśmy włożyć nastawnik z niego, był w dobrym stanie. Niestety stukanie nie ustało. Postanowiłem wyciągnięty nastawnik wraz z zaworem nastawnika dać do regeneracji. Założone zostały zregenerowane części, napinacz ładnie pracował i nie był zjechany więc został stary, nowy oryginalny łańcuch, niestety stuki jeszcze bardziej się nasiliły. Teraz nawet przy rozgrzanym samochodzie stuka. Dodatkowo po przejechaniu 300 metrów zgasł mi, ma problem z wejściem na obroty (niezależnie czy na gazie czy na benzynie) i gaśnie co krótki odcinek. Nie rozmawiałem jeszcze z tym który mi to naprawiał, czy widzi jakieś inne potencjalne przyczyny, ale powiedzieli mi inni, że to mogło być już wcześniej tak wyrobione że nawet wymiana nie pomogła. Czy ratować jeszcze ten silnik, czy może lepiej kupić inny? Miał ktoś z Was podobnie?