Witam,
po udanym wydobyciu torxów
pojawił się nowy problem, mianowicie gdy dojeżdżałem na kanał aby wydobyć torxy, musiałem zrobić miejsce ciężarówce, zjechałem, potem wrzucam jedynke i słyszę opór, auto nie jedzie coś stukło, migła jakaś kontrolka tylko w takim tempie że nie zanotowałem co to było, i nie rusza. Do kanału raptem 20 m no to dałem mu po garach coś znowu stukło i ruszył. Udało mi się wydobyć klucze (notabene bardzo fajnie się zdejmuje te osłony nadwozia), pełen obaw odpalam silnik wrzucam wsteczny - wszystko gra. Wyjechałem, coś mi znowu lekko przymuliło na jedynce ale auto poszło. Dałem gazu, rozbujałem go na obrotach do 160 km/h, po czym stanąłem, zgasiłem i od nowa jedynka itd z tym że już wszystko było ok. Powtórzyłem zgaszanie i ruszanie z 5 razy i tak jakby się autko uzdrowiło. Natomiast przy wracaniu z pracy jak wkręciłem go na obroty tak koło 4,5-5,5 tyś na czwartym biegu usłyszeliśmy z żonką od strony pasażera taki głośny syk, przy zwolnieniu obrotów do 3 tyś wszystko ucichło. Mam się martwić ?