Howk!
Zachciało sie mnie dzisiaj bawić z niedziałającym spryskiwaczem tylniej szyby. Problem się okazał dość prozaiczny i łatwy do usunięcia - rozpięty wężyk po stronie kierowcy w podłodze w okolicach "podnóżka" czy jak to miejsce nazawać zrobiłem, przykręciłem plastiki i do domu. wieczorem chce samochód wstawić do garażu, a tu ni hu hu.. ledwo kręci, o odpaleniu nie ma co marzyć... I teraz moje pytanie. Tam jak idzie ten wężyk jest mnóstwo kabli, kostek itd. (na tym się akurat totalnie nie znam) domyślam się że może któreś odpowiadają za zapłon i jest jakieś spięcie?? czy może aku padł (jako, że już późno było nie próbowałem innego podłączyć np od passata ojca) poradźcie coś proszę bo nawet nie wiem od czego zacząć i gdzie ewentualnie szukać. Dodam, że jeszcze rano normalnie odpalał bez zająknięcia...
Dzięki z góry za każdą sugestie.