Witam wszystkich. Mam problem z silnikiem i już mi ręce i cyce opadają...
2000km temu zrobiona uszczelka pod głowicą - objawy byly takie.. Silnik się gotowal, w ukladzie chłodzenia maslo gęste jak kefir i znikający olej z silnika. Kupiłem gotowa głowice, sprawdzona na szczelność, szlifowane Zawory itd itd kapitalna regeneracja,dalem za nią 1500. I poszla do mechanika, rozrzad jeden i drugi. Pompa wody, termostat, wsystko jak książka pisze, żadnych zamienników chinskich. Wyplukany z 7razy układ chłodzenia. Odebrałem auto i wszystko chodziło jak trzeba. Zaczęła się palić Kontrolka od płynu, w wodzie zaczęło się pokazywac resztki syfu z poprzedniej awarii. Nie było tego co dzisiaj... Zrobiłem 80km i jeb W zbiorniczku znowu maslo, temperatura ponad 100st na wskaźniku, olej zniknął co rzecz oczywista bo skąd się wziął w ukl chłodzenia i d*pa. Identyczna sytuacja co sprzed remontu. Chlodniczka oleju była spr na szczelność. Dajcie mi siłę żebym pakował w tego ch#ja kolejne tysiące bo miałem ochotę go dzisiaj zostawić w rowie i iść do lasu...