przemo87

Siemka ? Jak w temacie tylko że jest małe ale.... Ale może od początku będzie to mala historia ? Pacjent: A4 b7 116 km brb 5 biegowy manuel Ośka Kombi Przebieg niecałe 260 raczej autentyczny? Więc tak Moja narzeczona kupiła to auto jakieś dwa lata temu niestety nie było mi dane być przy zakupie ( byłem w trasie). Następnie po paru miesiącach w chwilowym umysłowym zaćmieniu postanowiłem sprzedać auto które pozostanie dla mnie czymś czego nie można zajedzic i po prostu najlepszym autem jakie miałem a mianowicie passat b5 1.9 90km i kupiliśmy a6c6. Jako że ja potrzebuje auta żeby tylko dojechać do pracy którą zmieniłem na prace na miejscu a narzeczona potrzebuje auta do zadań specjalnych związanych z dzieckiem i domem to postanowiliśmy że ja będę jeździł 4 a ona 6. I w taki oto sposób wszedłem w posiadanie tego cuda niemieckiej myśli technicznej troszkę ponad rok temu. No i się zaczęło.... nagrzewnica, zamki, chlodniczka egr pare elementów w zawieszeniu kompresor ostatnio uszczelniacz wybieraka na skrzyni (koszt 6 zł a nerwów jak przy części za tysiaka ?) no i właśnie na czym polega mój problem z trzepaniem auta bo się trochę rozgadalem ? Samochód trzepie podczas ruszania tylko wtedy gdy pojezdzi i mówiąc krótko nagrzeje się. Rano wsiadam odpalam nieważne czy minus 30 czy plus 30 ruszam jade wszystko jest ok. Przy obecnych temperaturach pojezdze po mieście około 30 minut i ruszyć wstyd bo samochód aż podskakuje. Jedynie jak mocno ruszę to nic nie trzepie. Zimą jest troszkę lepiej wygląda to tak jakby potrzebował więcej czasu żeby się nagrzac. Pierwsze podejrzenie oczywiście dmumas Drugie podejrzenie poduszki skrzyni silnika i odbój przed chlodnicą. Poduchy ok. Dwumas nie sprawdzony. Na logikę i jakieś doświadczenie które mam związane z dizlami to właśnie sprzeglo. Ale jest właśnie to jedno ale a właściwie dwa ale: Auto trzepie dopiero jak pojezdzi i się zagrzeje jak nie jeździło to jest malina Drugie ale jest takie że to trzepanie występuje od prawie dnia zakupu czyli dwa lata. I teraz tak: wg mnie jakby to było sprzeglo to już dawno auto by stanęło - a ono zrobiło około 25 tysięcy km. Jakby to były poduszki to też. Rozwalona skrzynia- też by stanęło. Przeguby wewnętrzne też. Skrzynia tez. Pytanie gdzie szukać przyczyny w tym że auto robi potężne rututututu przy ruszaniu ale dopiero po tym jak się nagrzeje. Po nocy cisza. Auto nie jeździło wszystko jest ok. Jakby to było od razu nieważne czy samochód po nocy czy po trasie to wiadomo -skrzynia na stół nowy dwumas i reszta gratow. Ale jest to ale które mi spokoju nie daje - dzieje się tak dopiero gdy auto się nagrzeje. Dodatkowo jak wspomniałem zrobiłem tak około 25 tkm i ani zmiany na gorsze ani na lepsze. Dodam że przy odpalaniu i gaszeniu nic nie rzuca nic nie telepie obojętnie czy wcisnę sprzeglo czy nie. A co do sprzegla do samego pedału sprzegla to zauważyłem coś dla mnie dziwnego - pedał jest jakby gumowaty. Nie jest sprezysty jest po prostu jakby gumowaty. Miałem możliwość wsadzenia nogi do innego takiego samego auta i tam pedał jest taki jaki być powinien czyli sprezyna. U mnie guma. Nie jest zapowietrzone to też sprawdzałem. Czysty olej zero pęcherzy. I moja prośba poratujcie Pany jakimś pomysłem bo jedyny jaki mam to wyjąć skrzynie. No ale wierzyć mi się nie chce że moglbym zrobić 25 tkm z uszkodzonym sprzeglem. Jedyne co mi przychodzi na myśl to to że faktycznie sprzeglo jest w jakiś sposób uszkodzone i to uszkodzenie objawia się dopiero gdy wszystko nabierze temperatury. No ale z drugiej strony tyle kilometrów i żadnej zmiany na gorsze? Bo jak zaczęło trzepać dwa lata temu tak po dwóch latach trzepie tak samo. Poradzcie coś rzućcie jakimś pomysłem kanał mam podnosnik mam zdrowe ręce mam żaden problem żeby ruszyć to cholerstwo.

Cześć witam całe zacne grono forumowiczow ?