Witam,
pacjent exeo. Przód 320 oz+ferodo, tył 300 oz+textar.
Chvj mnie strzeli. Wraz z nastaniem śniegów czy jak dziś pogody, to jest odwilży, czyli ogólnie takiej "zgniłej" pogody powrócił problem z hamulcami. Tarcze pokrywają się syfem, że dosłownie nie da się jechać. Po ruszeniu muszę trochę pohamować przy małej prędkości, żeby przeczyścić tarcze. Tak to samochód praktycznie nie hamuje. Zaznaczę od razu, to nie wygląda jak zwykły nalot rdzy, jak po jakimś deszczyku. Jeździłem różnymi samochodami, montowało się jakieś bosche czy trw i nigdy nie miałem takiego problemu. Jaka jest przyczyna takiego stanu rzeczy u mnie ? Ktoś? Coś ? Tarcze do wyrzucenia ?
Ps. na zdjęciach wygląd tarcz zanim ruszyłem po pracy do domu i jak wyglądały po powrocie. Rano, jak będę wyjeżdżał z domu, to będą znowu wyglądały jak wcześniej...