Witam,
Może ktoś będzie w stanie coś poradzić. Otóż któregoś dnia podczas wyprzedzania auto weszło na maksymalne obroty i wiadoma sprawa za mną zrobiło się momentalnie siwo. Cała akcja trwała jakieś 3-5s po czym auto wróciło z powrotem na normalne obroty jakby nic się nie stało. Żadnych kontrolek, stuków, silnik pracował normalnie jak zawsze. Pojechałem do domu (5km). Po kontroli oleju (stan wskazywał na min) i węża od turbiny do intercolera (który był zaolejony) wziąłem się za czyszczenie. Po wyczyszczeniu intercolera, węży i wymianie oleju zrobiłem próbę odpalenia, auto zapaliło chodziło może przez 3min potem tak jakby się chciało zadławić więc od razu go zgasilem. Patrzę znowu do węża co idzie z turbo do intercolera znowu olej, to wziąłem się za sprawdzenie odmy ( okazało się że chyba się przytkała bo nic nie dmuchała, wymieniłem na nową). Znowu czyszczenie i test, przez odmę po chwili zaczęło psykac powietrze więc myślę sobie jest ok ciśnienie schodzi, ale olej dalej pcha do intercolera. Turbo jest po regeneracji ( zrobione na nim jest jakieś 5tys km) sprawdzałem wirnik, łopatki wszystko jest całe, rządnych luzów. Jutro chce jeszcze sprawdzić, odpiąć rurę od filtra powietrza (przepływomierza) i sprawdzić czy zaciąga powietrze czy jej przepływomierz nie blokuje i nie ma z kad powietrza zaciągać i ciągnie z silnika ( nie wiem czy dobrze myślę)
Co o tym myślicie czy możliwe żeby to była wina turbiny czy raczej coś z silnikiem??