Trochę mnie tutaj nie było i też trochę się z tym namęczyłem. Odwiedziłem kilku mechaników, ale każdy chciał się zabierać za rozbieranie dechy, bowiem "trzeba zobaczyć, bo ciężko powiedzieć". Za zobaczenie żądali sobie średnio 400-500 złotych. Miałem ciągle nadzieję, że obejdzie się bez tego. I słusznie.
Przejrzałem wiele stron na forum związanych z awarią nagrzewnicy i klimatronika. Zgodnie z zaleceniami sprawdziłem najpierw czerwoną "łapkę" - czy otwiera mi dopływ ciepłego powietrza. Szybko okazało się, że działa i problemu szukać należy gdzie indziej.
Kolejną i ostatnią czynnością było płukanie nagrzewnicy i ponowne odpowietrzenie układu. W sobotę się za to zabrałem. Płukanie powtórzyłem kilkukrotnie, ale w zasadzie tylko przy pierwszym - pod prąd - wyleciało sporo syfu. Ku mojej wielkiej radości od razu zaczęło grzać i ponownie mogę cieszyć się żarem w trop... Audi:)
Dodam, że jest jak było wcześniej i zgodnie z moimi przypuszczeniami - stało się to przez niedokręcenie obejm i stratę całego płynu. Wessała mi nagrzewnica cały syf z obiegu i się zapchała.
Zanim cokolwiek się zrobi i gdziekolwiek pojedzie, warto poczytać stosowne wątki, bowiem zaoszczędzić można nie małe pieniądze.
Dziękuje wszystkim za pomoc i przydatne uwagi:)