Ci co stawiają znaki nic do tego nie mają.... oni nie są stroną dla DJ... dla DJ jest stroną zarządca drogi i to on ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za szkodę, która powstała. Oczywiście zarządca jest ubezpieczony więc w imieniu zarządcy występuje ubezpieczyciel i on z pełnomocnictwa zarządcy jest stroną dla DJ.
W przypadku gdyby DJ wywalczył odszkodowanie od zarządcy (ubezpieczyciel) ten może i ma prawo wystąpić z roszczeniem regresowym do firmy, która to stawiała, nadzoru budowlanego lub kogokolwiek, kogo uważa odpowiedzialnym za stan faktyczny znaku. DJ nic do tego nie ma - to jest sprawa między zarządcą a kimś tam innym....
Wiem doskonale co to jest zdarzenie losowe i zdarzenie, które miało miejsce na Tuwima nie kwalifikuje się z powodu rażących zaniedbań umiejscowienia znaku i sposobu jego utwierdzenia. Bartas zastanów się co by było gdyby, ktoś przywalił w ten znak i poniósł śmierć.... automatycznie prokuratura badała by sprawę i zainteresowała się czy przypadkiem nie doszło do przestępstwa... możesz być pewny, że zostałby sporządzony akt oskarżenia i poleciałby do sądu... a na ławie nie siedziałby ten co stawiał znak a zarządca drogi bo to on odpowiada za jej stan. Zdarzeniem losowym jest kamień, zwierzyna, która wpadnie pod koła (tylko wtedy jak jest znak informujący o takim niebezpieczeństwie w innym przypadku pociągasz temat i wyciągasz odszkodowanie... zauważ ile takich znaków "uwaga zwierzyna, uwaga krowy" itp stoi przy naszych drogach - to stawiane jest nie po to byś wiedział, że z lasu sarna może wyskoczyć tylko po to byś nie puknął zarządcy na odszkodowanie) a nie wywalony przez wiatr znak drogowy, który jest wbity w piasek.
Amen
A tak z ciekawości tego znaku tam już NIE MA. Jechałem o 17:23 i w miejscu w którym stał znak - już go nie ma. (znam miejsce z fotek, które z Sebkiem, rem1kie i innymi osobami robiliśmy....)