A4 jezdze 3 tydzien i niestety dzisiaj spotkal mnie zonk. Wyjezdzalem z podporzadkowanej, popatrzylem w prawo, w lewo bylo wolne. Niestety jakis gamon jechal ponad 100 km/h (w miescie), ciemnym samochodem, bez swiatel i go nie zauwazylem :/ Szarowka byla niezla. A i skrzyzowanie nie za ciekawe jest, dosc czesto tam dochodzi do stluczek. Przyjechala policja, orzekli moja wine. Dostalem mandat 200 zlotych. Zadne tlumaczenie nie pomoglo, moja wina tak czy inaczej, bo chcialem wymusic pierwszenstwo. Straty widac na zalaczonych fotkach. Bardzo was prosze o pomoc w oszacowaniu szkod. Jutro ma przyjechac rzeczoznawca z PZU a wiem, ze oni kantuja na kazdym kroku. Dodam jeszcze, ze auto w ogole nie ma ciagu, ledwo jedzie, podejrzewam ze to chlodnica poszla, chociaz nie widzialem zadnych wyciekow.