Zacznijmy od tego ze prezydent nie ma prerogatyw by "cos" zrobic. Wszelkie programy wyborcze kandydatow na prezydenta mozna traktowac z prymrozeniem oka. Po tym jedynie mozemy wiedziec, jakie mniej wiecej ustawy bedzie vetowac, a jakie nie. Inicjatywe ustawodawcza tez ma. Ale zeby ustawa przeszla, to musi miec poparcie w parlemencie. Tez uwazam, ze sytuacja w ktorej PO zagarnie wszystko bedzie bardzo niebezpieczna. Prezydent, sejm i senat powinny sie wzajemnie kontrolowac. A co to za kontrola jesli: sejm (prawie PO) senat (zdecydowanie PO), prezydent (prawdopodonie PO).