Witam,
jeszcze wczoraj wieczorem śmigałem moją ninią (Diesel 1.9 TDI), a dzisiaj w południe nie chciał mi odpalić... okazało się, że w zbiorniczku na płyn zrobiła się kaszka... Odholowałem auto do garażu (nieogrzewany), właśnie sprawdzałem - auto wciąż nie pali. Boję się dalej próbować.... a nie mam możliwości podgrzania auta.
Przyznam, że zaniedbałem sprawę bo awarii przewodu na jesieni wlałem wodę, później dolałem Dynagel, a kiedy zaczęły się mrozy dodałem znowu koncentratu. Jednak płyn zamarzł... I teraz wielki strach. Przyznam, że na mechanice znam się kiepsko, ale autko moje uwielbiam, stąd też moje pytanie co tu zrobić i jakie mogą być - ewentualne, mam nadzieję - negatywne konsekwencje...
Póki co jedyne co mi przychodzi do głowy to czekać aż trochę odmarznie...
****
Cholera z tego wszystkiego zamieściłem wpis na forum benzynowców... Przepraszam bardzo !