Wczoraj miałem małą stłuczkę. Pewien osobnik z prawego pasa zjechał prosto na mnie. Przytarł błotnik, połamał dokładkę zderzaka, porysowany zderzak, kierunek gdzieś pofrunął, a na dodatek przewaliłem się przez wysepkę na druga stronę ulicy(strzał był dość silny). Po czym zaczął jechać dalej, jak się później tłumaczył "ale ja nic nie poczułem :gwizdanie:" Pan policjant powiedział, że mam się zgłosić we wtorek na komendę, po odbiór jakiegoś kwitku, który potrzebuje do ubezpieczalni. Co muszę załatwić przed wizytą rzeczoznawcy? To co widać uszkodzone to wiem, ale:
Co mogłem uszkodzić jazdą po krawężnikach?
Co moglem uszkodzić w tym prawym kole? Widać przecież, że blotnik dość mocno zagięty.
Jak się udam na warsztat, to co sprawdzić? Geometrie? wahacze?
Jakie papierki mu przygotować?
Co podciągnąć pod uszkodzenia?
Dodam jeszcze, że na felgach są ślady od krawężników, a z silnika słychać dźwięk "fu fu fu fu.. :polew:"
Szczęście w nieszczęściu, że nie trafiłem w latarnie, którą minąłem gdzieś o poł metra oraz auto z naprzeciwka jechało dość wolno
i zdjęcie zrobione telefonem
Z góry dziękuje oraz pozdrawiam