Od pewnego czasu gdy silnik się nagrzeje (zwłaszcza po dłuższej trasie) nie chce odpalać. Rozrusznik kręci jak trzeba ale nie odpala. Na pewno się zalewa, bo bardzo czuć benzynę. Po 6 dniach u mechanika (wymiana przewodów zapłonowych, czyszczenie przepustnicy i jej adaptacja, płukanie układu chłodzenia, wymiana jakiejś rurki od podciśnienia, ) wydalem 650pln i dalej to samo.
Któryś z kolejnych magików po podpięciu komputera doszukał się, że czujnik temperatury zasysanego powietrza podaje wartość 145 stopni. Straszy mnie, że trzeba wymienić przepływomierz. To dość kosztowna sprawa dla mnie, wiec chciałbym wiedzieć czy to na pewno to. Nie chce wyrzucić w błoto 800pln. Dodam, ze spalanie wzrosło o 2-3 litry.