To i ja opiszę co mi się wczoraj wydarzyło.
Wjeżdżając do bramy zawiesiłem się moim a4 avant (ośka) na zaspie. Koła kręciły się w miejscu. Dla zabawy zacząłem zmieniać biegi aż doszedłem do 5. W pewnym momencie mnóstwo dymu i smród.
Następnego dnia nie mogę wrzucić ani zmienić żadnego biegu przy włączonym silniku. Przy wyłączonym mogę. A zatem najpierw wrzucam drugi bieg. Potem odpalam i zauważam, że nawet jak wciskam sprzęgło to auto i tak jedzie. Słabiej niż przy odpuszczonym sprzęgle ale się porusza. Nie wiem co dokładnie się stało - właśnie oddałem do warsztatu. Na pewno sprzęgło.
Natomiast moje pytanie jest następujące. Czy powyższe może mieć coś wspólnego z tym, że od ok. 2 tygodni coś mi pukało z przodu. Taki głuche tępe pukanie, taki dźwięk jak łopatki od wiatraka uderzają. Kiedy przyspieszałem to szybciej pukało. Cały czas rytmicznie. Jak wciskałem sprzęgło to zdecydowanie mniej. Ciekawy jestem czy to już wtedy było sprzęgło i teraz je dobiłem, czy to dwie różne sprawy.