Witam wszystkich!!! :>
Chciałem się podzielić ciekawym doświadczeniem w tym temacie. Może komuś się to przyda!
To znaczy do 26 października miałem problem z odpalaniem silnika, w plusowych temperaturach raz odpalił od razu a raz chwile kręcił. Przy zerowym bardzo ciężko odpalał, a nawet kilka razy trzeba było kręcić. A przy minusowych to już można było pomarzyć o normalnym jego odpaleniu, ratowałem się webastem. Borykałem się z tym problemem odkąd go kupiłem (czyli przez rok). Przeczytałem różne tematy z tym związane, które chyba istnieją na tym forum. Sprawdziłem wszystko to co można było sprawdzić łącznie z Vagiem, a problem jak był tak był nadal. Sam silnik pracował malina, każdy mi to mówił że fajnie cicho mruczy, ale nie tak dawno ubiłem sobie michę na drodze którą zaczęli remontować o studzienkę. Na szczęście wał nie bije i stuków nie słychać, a oleju nie traci, więc na razie tego nie ruszałem, ale nie mogłem już przy zerowej temperaturze odpalić (odpalił za czwartym podejściem). Więc zacząłem szukać i co wypatrzyłem? Że obudowa części wirnika od rozrusznika się rozlazła (odstawała 3mm od reszty). Wymontowałem, okazało się że zerwały się gwinty na śrubach i części aluminiowej rozrusznika. Nazajutrz kupiłem pręt gwintowany M5 o dł 1m i dociąłem trochę dłuższe niż oryginalne, wyczyściłem wewnątrz rozrusznika stary smar oraz wszelkie nieczystości i nałożyłem nowy, skręciłem nakrętkami z obydwu stron ściskając tym samym dobrze obudowę wirnika. Zamontowałem z powrotem do samochodu. Poświęcony temu koszt to mój czas i 1.5zł za pręt gwintowany. No i?
Mam problem z głowy. Odpalił na słabym akumulatorze, bo trochę go wyczerpałem, po nocy, a był przymrozek na "pyk". I tak jest po dzień dzisiejszy, nawet jak stał przez kilka dni pod chmurką nie odpalany i przy kilkunastu stopniowym mrozie nawet nie za kaszlał przy odpalaniu!!! Więc jestem teraz hepi
Życzę więc powodzenia innym użytkownikom tegoż problemu, z szybszym się jego uporaniem !!! Pozdrawiam !!! :>