To sie pozale, ze dzis musialem odstawic niunie na warsztat...od kilku dni chrobotalo mi cos w tylnym lewym kole przy hamowaniu. Ojciec mowil, ze niedawno wymienial klocki i kazal sie nie przejmowac, lecz wolalem sie upewnic czy to nic powaznego. Dobrze, ze pojechalem, bo okazalo sie, ze tarcza zryta na zyletke, a wewnetrzny klocek wypadl, bo nie mial sie juz czego trzymac, ponadto zapieczony lewy zacisk. Na szczescie pojechalem ze znajomym mechanikiem od razu po nowe czesci, tj tarcze i klocki do InterCars i na jutro bede mial do odebrania autko. Ciekawe ile wezmie za robocizne, bo narazie za czesci wyszlo 230zl... mam nadzieje ze w 400zl sie zamkne. Do wymiany moze byc jeszcze zacisk, ale to groszowe sprawy.