Mam pytanko do doświadczonych,przyjechałem swoją a4 z Polski do Norwegii z fajnych -6 do temperatur rzędu -20 -22 stopnie.No i zaczął się cyrk.Wpierw rozruch,na pewno nie akumulator bo ten mam nowy i rozrusznik też po regulacji a nie chce odpalać,muszę go meczyć po 20 min raz za razem pompując go gazem i w końcu odpala.Mam dwa podejrzenia polskie paliwo+niskie temperatury = wytrącenie parafiny?lub świece żarowe.i druga przypadłość,nie gasną światła mijania po wyjęciu kluczyka za stacyjki,muszę wyciągać bezpiecznik,spotkał się ktoś z czymś takim?Dzięki za pomoc