Skocz do zawartości

amigancik

Pasjonat - Nowicjusz
  • Postów

    19
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez amigancik

  1. szogun0 jak tam sprawy, czy to o co pytalem w liscie jest mozliwe z ta sprezarka klimy ?
  2. robiłem tak, nie daje się usunąć błąd, dwa razy pokazuje ten sam błąd wciąż 17967 - Throttle Valve Control part (J338): Fault in basic settings P1559 - 35-00 - - 17967 - Throttle Valve Control part (J338): Fault in basic settings P1559 - 35-00 - - ponad to wyskakiwały przygodnie: 17913 - Throttle Idle Switch (F60): Does not Close or Open Circuit P1505 - 35-10 - - - Intermittent 17978 - Shareware Version. To Decode all DTCs P1570 - 35-10 - Please Register/Activate - Intermittent
  3. robiłem tak, błędy pozostają w komputerze, boję się że to jednak uszkodzona przepustnica kupiłem 16 czerwca 2008 na allegro od motomaximus takze jako gigantmoto jak zadzwoniłem powiedzieli że po gwarancji, do widzenia! poczytałem teraz komentarze, masa negatywów za to że sprzedają MAKSYMALNA chińska SZMIRĘ!! która często nie wytrzymuje roku dlatego obawiam się że to może być uwalona przepustnica, tylko czy mogę ją jeszcze jakoś na jakiś czas wskrzesić ?[br]Dopisany: 04 Lipiec 2009, 00:00_________________________________________________na noc odłączyłem dziś akumulator, nic to nie dało, nie zaadoptowała się "sama" po uruchomieniu adaptacji 098... przepustnica tylko brzęczy przez około 20 sekund i cisza, ale się nie adoptuje wciąż ten sam błąd czy można coś z tym zrobić oprócz wymiany na nową lub inną ?
  4. no kiedy właśnie nie adaptuje mi się ani sama, ani vag-iem, bo WCIĄŻ są błędy których nie mogę wykasować...
  5. wciąż mam dwa błędy których nie mogę skasować 17967 - Throttle Valve Control part (J338): Fault in basic settings P1559 - 35-00 - - 17967 - Throttle Valve Control part (J338): Fault in basic settings P1559 - 35-00 - - Readiness: N/A a nie można przeprowadzić adaptacji póki nie wykasuję błędów
  6. O czym świadczą te pomiary ? Czy przepustnica brudna, przycięła się czy jak ? Wstawiłem około rok temu, to zamiennik, znalazłem właśnie gwarancje 12mc 16 czerwiec 2009...wiec już po gwarancji nigdy nie było tak wysokiej wartości parametru niebieską czcionką (aż 90! cokolwiek to znaczy) http://azkomputery.neostrada.pl/PrzepustBlokiDanych.jpg http://azkomputery.neostrada.pl/PrzepustUstawieniaPierwotne.jpg
  7. Szwankować zaczęło wspomaganie (wszytko miało miejsce w obrębie ok 10 dni) 1. czasem niedomagać podczas jazdy 2. przy skrętach kierownicą skakać obroty, także na postoju czasem do niemal zgaśnięcia silnika (gdy nie ruszam kierownicą są stabilne ok 900obr.) 3. zdarzyło się parę razy przy wyhamowaniu prędkości przed skrzyżowaniem (skrętem w prawo lub lewo) i po zaczęciu manewru skrętu na biegu jałowym, auto zgasło... 4. pompa wspomagania przy tym zaczynała pracować coraz głośniej, szczególnie na maksymalnych skrętach kierownicy 5. chcąc "przepłukać układ" skręciłem kierownice na maxa i zacząłem jeździć w kółko, po tej "operacji" płyn w zbiorniku z zielonego przyjął czarną barwę, jak czarna farba olejna 6. wypompowałem 2 krotnie płyn za pomocą metrowej rurki przez zbiornik płynu wspomagania (po 500ml) i zalałem 2 krotnie po 500ml świeżym 7. nic to nie dało, płyn znów przyjął "brudną" barwę 8. po skręcie kierownicy na maxa i gazowaniu, kierownica lekko pulsacyjnie odbijała 9. po przejechaniu ok 5km zobaczyłem że ubyło ok 250ml ze zbiornika, po przyjrzeniu się okazało się że płyn ten wypryskało przez mały otworek bezpieczeństwa w zakrętce-korku od zbiornika płynu wspomagającego "opluło" nim przewody i elementy na przeciw wylotu otworka z korka-zakrętki. 10. u mechanika wyczyściłem pod ciśnieniem układ wspomagania przewody, chłodniczkę, a potem przepłukałem jeszcze nowym płynem wspomagania. 11. mechanik zamontował nową pompę wspomagania 12. z przekładni (maglownicy) nie widziałem wycieków, ubytku płynu wspomagania też raczej nie widziałem, nie słychać stuków, puków... auto ma naganiane około 500 tys km efekt: wrażenie że pompa pracuje trochę ciszej, objawy dokładnie takie same jak przed wymianą Serdeczne dzięki za rzeczowe, sensowne podpowiedzi. hi Serdecznie proszę i dziękuję za nie umieszczanie nic nie wnoszących wiadomości, filozofowania, zgadywania, gdybania notworthy Następnego dnia, po nocnym postoju auto po uruchomieniu i "nakręceniu" po mieście ok 7 km przez 15 min wydawało się pracowało poprawnie, po czym zaczęło znów łapać zajawki braku wspomagania i skaczących obrotów przy ruchach kierownicą.
  8. Szwankować zaczęło wspomaganie (wszytko miało miejsce w obrębie ok 10 dni) 1. czasem niedomagać podczas jazdy 2. przy skrętach kierownicą skakać obroty, także na postoju czasem do niemal zgaśnięcia silnika (gdy nie ruszam kierownicą są stabilne ok 900obr.) 3. zdarzyło się parę razy przy wyhamowaniu prędkości przed skrzyżowaniem (skrętem w prawo lub lewo) i po zaczęciu manewru skrętu na biegu jałowym, auto zgasło... 4. pompa wspomagania przy tym zaczynała pracować coraz głośniej, szczególnie na maksymalnych skrętach kierownicy 5. chcąc "przepłukać układ" skręciłem kierownice na maxa i zacząłem jeździć w kółko, po tej "operacji" płyn w zbiorniku z zielonego przyjął czarną barwę, jak czarna farba olejna 6. wypompowałem 2 krotnie płyn za pomocą metrowej rurki przez zbiornik płynu wspomagania (po 500ml) i zalałem 2 krotnie po 500ml świeżym 7. nic to nie dało, płyn znów przyjął "brudną" barwę 8. po skręcie kierownicy na maxa i gazowaniu, kierownica lekko pulsacyjnie odbijała 9. po przejechaniu ok 5km zobaczyłem że ubyło ok 250ml ze zbiornika, po przyjrzeniu się okazało się że płyn ten wypryskało przez mały otworek bezpieczeństwa w zakrętce-korku od zbiornika płynu wspomagającego "opluło" nim przewody i elementy na przeciw wylotu otworka z korka-zakrętki. 10. u mechanika wyczyściłem pod ciśnieniem układ wspomagania przewody, chłodniczkę, a potem przepłukałem jeszcze nowym płynem wspomagania. 11. mechanik zamontował nową pompę wspomagania 12. z przekładni (maglownicy) nie widziałem wycieków, ubytku płynu wspomagania też raczej nie widziałem, nie słychać stuków, puków... auto ma naganiane około 500 tys km efekt: wrażenie że pompa pracuje trochę ciszej, objawy dokładnie takie same jak przed wymianą Serdeczne dzięki za rzeczowe, sensowne podpowiedzi. Serdecznie proszę i dziękuję za nie umieszczanie nic nie wnoszących wiadomości, filozofowania, zgadywania, gdybania Następnego dnia, po nocnym postoju auto po uruchomieniu i "nakręceniu" po mieście ok 7 km przez 15 min wydawało się pracowało poprawnie, po czym zaczęło znów łapać zajawki braku wspomagania i skaczących obrotów przy ruchach kierownicą.
  9. Sorry, ale Sieńko i Syn załatwili mnie i paru znajomych tak że szkoda gadać, wystarczy poczytać komentarze w niepolecanych, są tam opisy ze zdjęciami. BANDYTKĘ W BIAŁY DZIEŃ tam odstawiają, można by film o tym nakręcić, sam mam materiału i dowodów dość !!! DOBRZE RADZĘ, Z DALEKA !!!!!!!!!!!!!!!!!!
  10. Dziś rano podłączyłem amperomierz w miejsce bezpiecznika i tak uruchomiłem auto. Przez około 1-2 minut dokonywałem pomiaru. Prąd płynący to 5.08 ampera.
  11. Parę dni temu po trasie 800km spalił się bezpieczniki pompy paliwa, wymieniłem następnego dnia, pojeździłem przez dzień i na wieczór znów się spalił. Pod tylnym siedzeniem, po prawej stronie (patrząc na kierownicę), zauważyłem rozcięty (ok10cm) czarny przewód z białym paskiem, zaklejony taśmą, odbezpieczyłem, w środku były 4 żyły, dwie brązowe, żółta i jeszcze jedna nie pamiętam jaka) nie zauważyłem ich uszkodzenia, ale każdy osobno zabezpieczyłem dodatkowo taśmą, a potem jeszcze całość zabezpieczyłem taśmą. Następnego dnia wstawiłem 3 (trzeci) i po trasie 200km zauważyłem że znów jest spalony. Bezpieczniki wstawiam 20A żółty, tak jak siedział ten pierwszy "oryginalny" Vag nie pokazuje żadnych błędów. Poziom paliwa powyżej połowy zbiornika. Jak się mądrze zabrać do naprawy, z której strony najmniejkolizyjnie ? Mam problem bo w Augustowie i okolicy nie ma dobrego elektryka. Uprzejmie bardzo proszę o darowanie uszczypliwych uwag i bezwartościowego filozofowania. Jestem za to serdecznie wdzięczny za wszystkie prawdopodobne uwagi dotyczące mojego problemu
  12. Przeczytałem kolego bo szukałem odpowiedzi na swój problem, ale musisz napisać jeszcze raz chyba posta, bo ja nie wiele zrozumiałem. Poza tym szczerze mówiąc wygląda to na ewidentne zwarcie skoro tak jara bezpieczniki. Musisz dojść od czego jest każdy z bezpieczników które Ci pali i po kolei sprawdzać obwody tych urządzeń. Wygląda to jednak nieciekawie, sprzedaj najlepiej te brykę... Pozdrawiam i powodzenia. Mnie wczoraj strzelił drugi dzień pod rząd bezpiecznik od pompki paliwa i dojść nie mogę dlaczego... Zapraszam do Augustowa mam kabel i VAG-a to sprawdzić mogę Ci za friko jakie błędy w kompie siedzą.
  13. No tego nie próbowałem jeszcze ale parę dni temu chciałem wstawić nowy akumulator. Niestety okazało się że nie pasuje bo przewody są tak "ustawione" że tylko niemal o identycznych gabarytach, wielkości i umieszczeniu "+" i "-" na akumulatorze może tam pasować... Natomiast zaobserwowałem NOWE zjawisko, po tej operacji (około 20 min to czas odłączenia akumulatora) i 2 czy 3 nocach z przymrozkami. AUTO PALI OD RAZU ZA PIERWSZYM RAZEM i wchodzi ładnie na obroty stabilnie! Cokolwiek to znaczy można tego spróbować, jakby sie w kompie coś namieszało a reset przez odłączenie akumulatora pomógł. Doświadczony już tym, że nie ma co na zapas się cieszyć, poobserwuję to, czy aby nie jest to tylko kolejny "odcinek brazylijskiego serialu" który MOŻE skończy się dopiero przy następnej niuni ale ze salonu... :th:[br]Dopisany: 24 Marzec 2008, 21:07 _________________________________________________Dawno nic nie pisalem. Problemy z paleniem sa juz przy paleniu po nocy teraz latem. Wymieniłem tydzien temu PRZEPUSTNICE NA NOWĄ Dalej to samo! Malo tego ostatnio zauwazylem ze auto zaczelo mi "strzelac" czasem Rano po odpaleniu na bezynie za 3 razem, nie mozna od razu depnac w pedal, bo efekt jakby sily nie mialo, jakby paliwo nie docieralo, po paru sekundach dopiero zalapuje... [br]Dopisany: 02 Lipiec 2008, 13:13_________________________________________________Wszystko wskazuje ze to w baku mam miszmasz z przewodami, pompka, wskaznikiem paliwa i to powoduje problemy z rannym paleniem. Jakiś dziad połamał tam wszystko dlatego tez nie pokazuje mi poziomu paliwa, paliwo po dluzszym postoju odplywa z przewodow, i zanim przy paleniu zasscie, wszystko sie uszczelni to wlasnie trzeba krecic pare razy...[br]Dopisany: 30 Wrzesień 2008, 09:55_________________________________________________Ostatecznie bezpośrednim powodem złego palenia okazał się pęknięty przewód od pompy paliwa znajdujący się w zbiorniku paliwa, są tam dość duże ciśnienia i mowy być nie może o nieszczelnościach, ot wymieniłem pół auta przy okazji, a co tam...
  14. Po wielu bojach i wymianie połowy auta dolałem środka wiążącego wodę z paliwa i spalającego się razem z paliwem. Mam silne wrażenie że WŁAŚNIE TO rozwiązało bezpośrednią przyczynę złego palenia na zimnym silniku. Teraz auto po nocy przy temp. 0 st. C (+/- 2st. bo nie było na razie zimniej) pali za pierwszym razem, wchodzi od razu na ok 1300 obr. i po lekkim nagrzaniu silnika spada do 900. Auto zostawiam na noc na gazie, rano pale na benzynie - no problem PS Oby sielanka ta trwała jak najdłużej (a! parę dni temu wymieniłem jeszcze chłodnice) Mam nadzieję że komuś msg ten okażę się jak mnie na wagę złota (specyfik 9zł...) Dajcie znać jak coś [br]Dopisany: 05 Marzec 2008, 19:15 _________________________________________________Prawda jest taka że "specyfiki" nie pomogły... Zauważyłem jednak nową zależność - gdy zatankuję pod korek wtedy lepiej pali, gdy poziom w zbiorniku paliwa osiąga okolice połowy wtedy zaczyna się problem z paleniem... jak zaobserwuje "nowe" zależności to się pochwale, coś czuję jednak, że te kolejne wątki to tylko brazylijski serial
  15. Dziś rano (wilgotność dość duża, mokro, temp ok 3 st. C) przed uruchomieniem, włączyłem 4 razy zapłon, potem wcisnąłem gaz do deski i odpaliłem auto. Zapaliło "od ręki" i gdy od razu weszło na 3 tys. obrotów odpuściłem całkiem pedał, wtedy obroty spadły na 900-800 i zakrztusił się jakby miał zgasnąć, więc znów, delikatnie tym razem, gaz do 1300 obrotów, tak przytrzymałem ze 2-3 sekundy i już ładnie pozostał stabilnie na 1100 obr. (oczywiście 1100 ponieważ silnik po nocy zimny, ciepły ma ok 840 obr.) Z OBSERWACJI STWIERDZAM ŻE NA 99% ZACHODZI TU ZALEŻNOŚĆ OD TEMPERATURY OTOCZENIA. (problemy zaczynają się od temperatury otoczenia poniżej 3 st. C) Jakby się "ssanie" nie włączało przez pierwsze 3-4 sekundy przy zimnym silniku, które zastąpić można przez wciśnięcie gazu...
  16. Po wczorajszym całodniowym jeżdżeniu na benzynie (małe miasto to i ok 15km w sumie) i temperaturze w nocy minusowej, dziś rano po (chyba przy długim jednak na mój nos kręceniu - takie "zdrowe" 3-4 sekundy) silnik zapalił, na 2 sekundy lekko sie przyksztusił na ok 700-800 obr i wszedł znów na ok 1100 (zimny silnik czyli ok) no i pojechałem od razu, dziś też pojeżdżę tylko na benzynie i zobaczę jak jutro rano się zachowa. To że jednak zapalił dziś i NIE ZGASŁ chyba potwierdzi tylko diagnozę shogun0-a że wina po stronie LPG Zobaczymy po dzisiejszej kolejnej nocy. Dodam jeszcze że: Reduktor: AT90 Wielozawór, obudowa wielozaworu i zawór tankowania: Tomasetto Układ elektroniczny: Vector Jeszcze raz dziękuję wszystkim którzy zainteresowali się moim wątkiem, szczególne dzięki dla: szogun0 , krzychuzzz, adikrakow, Hincó, boberek, tomaszust, jonny, Mad_MAX, trueogre, schiller [br]Dopisany: 20 Luty 2008, 11:57 _________________________________________________Niestety dziś po drugim dniu jeżdżenia TYLKO na benzynie i po nocy o godz. 8:00 przy temp. ok +2/3 st. C i troszkę "wilgotnej pogodzie" zapalił w sumie po 2 sek. ale od razu stracił obroty, zaksztusił się i zgasł . Za drugim razem odpala już ok. HELP HELP HELP
  17. Serdeczne dzięki wszystkim którzy tak żywo zainteresowali się moim problemem Parę wyjaśnień: Temperaturę z rana pokazuje taka jak otoczenia (+/- 2st) więc wnioskuję że czujnik OK. Dziś cały dzień przejeździłem na benzynie, z Waszych pomocy zaczynam mieć jednak obawy że problem leży po stronie LPG, nie wiem na czym dokładnie miałby polegać, ale jeśli jutro rano po nocy (teraz godz. 21:40 już jest -4 st. C) zapali to tylko potwierdzi te przypuszczenia... Tak jak pisze szogun0 silniczka krokowego w mojej niuni nie ma. I jeszcze jedno, nie wiem czy ważne mam WYCIĘTY katalizator i wstawiony zwykły tłumik
  18. OK Dzięki za podrzucenie pomysłu, dziś wymienię jeszcze przewody zapłonowe. [br]Dopisany: 18 Luty 2008, 12:01 _________________________________________________Wymiana przewodów zapłonowych nie przyniosła żadnych widocznych zmian. Ważna informacja: na VAG-u nie pojawiają mi się już od około miesiąca żadne błędy ale z paleniem po nocy z temperatura poniżej 0 st. C dalej mam problemy...
  19. W maju 2007 kupiłem A4 1.8 125KM z października 1998 z Niemiec 450tys km... - Wstawiłem na początku nową sekwencyjną instalację gazową Reduktor: AT90 ; Wielozawór, obudowa wielozaworu i zawór tankowania: Tomasetto ; Układ elektroniczny: Vector Gdy zrobiło się chłodniej zacząłem mieć problemy z paleniem na zimnym silniku Postawiłem na zrobienie niuni na cacy: - Nowa głowica (po podejrzeniu pęknięcia uszczelki okazała się pęknięta głowica ) cylindry jak szklaneczki - OK, wymienione uszczelki, wyczyszczone zawory itd. (po remoncie - ciśnienie na 4 cylindrach po 11,5 ) - Nowa pompka paliwa - Wyczyszczona przepustnica, zaadoptowana (choć na mój nos adaptacja nic nie daje) - Wyczyszczony i sprawdzony przepływomierz - Wymieniony termostat (bo padł) - Nowe świece - Nowy filtr paliwa - Nowe przewody odpowietrzające (3 rurki gumowe Audi 350pln... ) - Dolałem STP do czyszczenie wtryskiwaczy do baku paliwa i wyjeździłem zbiornik Po tych zabiegach, nastąpiła ZDECYDOWANA poprawa, ale wczoraj temp ok 0 st. C i duża wilgotność, po odpaleniu z rana spadł na 400, 200 obrotów i zgasł... Dziś -3 st. C i znów zgasł od razu po odpaleniu. Zauważyłem że gdy po odpaleniu zimnego silnika zaczyna tracić obroty, ale od razu przycisnę pedał gazu to je odzyskuje, i gdy wtedy delikatnie przytrzymam ok 4 sekundy wciśnięty pedał gazu, obroty już nie spadną... Generalnie efekt jest taki jakby "nie włączało sie ssanie", jakby brakowało mu paliwa przy rozruchu. Czasem rano mam wrażenie też że trzeba stosunkowo długo kręcić rozrusznikiem nim zapali 4-5 sekund... Zrobiłem w sumie ok 23tys km, miałem 3-4 sytuacje w trasie że podczas jednostajnej jazdy na jednym biegu, IV czy V zaczęła się ksztusić po parę sekund, w małych odstępach czasowych przez ok 5 do 15 min Serdeczne dzięki za wszelką użyteczną pomoc.
  20. w wolnej chwili to zmodyfikuje, na razie witam i dziękuję co nie do końca wiem co napisać więc żeby nie napisać głupot się wstrzymam na razie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...