Hej,
opiszę Wam moją ostatnią przygodę. Pacjent to Skoda Superb 2.0 TDI CR 170KM 4x4 z końca 2011 roku. Przebieg 123 000 km. Odpalam auto rano, wszystko OK. Jadę dość delikatnie (jak zawsze na zimnym silniku). Wyjeżdżam poza miasto - silnik już prawie w 100% ciepły, przyśpieszam i czuję delikatne jakby wibracje/bicie - efekt niewyważonych opon. No nic, widocznie wpadłem w jakąś dziurę albo zaliczyłem próg - felgi 17" więc nie pierwszy raz. Zauważam jednak, że drgania pojawiają się tylko jak przyśpieszam - przy hamowaniu silnikiem i luzie brak objawów. Szybka myśl - dwumasa drastycznie padła - dziwne bo nie było żadnych objawów - hałasu, drgań... Przejechałem jeszcze kilka km - zatrzymałem się - oglądam opony, szukam bąbli, sprawdzam dokręcenie kół - wszystko OK. Gaszę silnik - daję mu chwilkę odpocząć. Sprawdzam płyny, szukam wycieków -nic. Odpalam auto i słucham - kompletnie nic. Czas nagli - jadę dalej, po kilku km wjeżdżam na dwupasmówkę, objawy coraz mocniejsze - delikatnie rozpędzam auto - przy ok. 3000 RPM drgania ustają - jadę więc ok. 150-160 kmh obserwując auto i nie czuję drgań. Przejeżdzam 10 km, wyjeżdza mi TIR, zwalniam do 80 kmh, przyśpieszam na 5. i czuję bardzo mocne wibracje - jakby koła były kwadratowe - postanawiam zadzwonić do ASO na numer dyżuru serwisowego. W trakcie rozmowy widzę, że auto gubi moc i zaczyna szarpać. Zjeżdzam na pobocze - w aucie wariują obroty jałowe - skaczą od 200 to 1500 RPM i po kilku sekundach gaśnie i nie da się odpalić. Laweta.
Diagnoza - wydmuchana uszczelka pod głowicą między 1. a 2. cylindrem. Powstało też wyżłobienie w głowicy - głowica do dokładnego sprawdzenia. Reszta póki co wygląda OK. Auto obecnie w serwisie - czekam na dalsze info.
Jestem mega zdziwiony - auto ma tylko lekko ponad 120 000 km. Nic się nie działo do teraz - raz przegub po 5000 km wymieniono na gwarancji i ostatnio prawy przedni amortyzator ciekł (miał dobre % ale już ciekł). Autem zawsze jeżdzę delikatnie na zimnym i studzę po jeździe. Nie przeciążam i nie zajeżdżam. OK - jeżdzę dynamicznie i często po autostradach z prędkościami 180-220 kmh. Ale raczej nie ma sytuacji kiedy lecę non-stop z gazem w podłodze - tak jak białe Fabie i Pandy ))
Morał jest następujący - jak macie dziwne drgania niewiadomego pochodzenia - to może być GŁOWICA - nie jedźcie dalej...
PS. Auto 3 tygodnie po gwarancji!