Koledzy, wymieniłem popychacze zaworów i jakby trochę pomogło. Ale nie jest to co być powinno. Zrobiłem jeszcze coś innego - mianowicie poluzowałem śruby od poduszek, odpaliłem silnik kilka razy, dałem mu pochodzić parę minut no i efekt jest taki, że czasem autko idzie jak ta lala, cichutko, miękko, nie drży kierownica a przy gaszeniu nie trzepie budą - ale gdy jadę to podczas hamowania już w końcowej fazie słychać takie wuuuu. A czasem jak odpalę to znowu idzie jak czołg!!! ciżęko, głośno, drży kierownica i trzepie budą przy gaszeniu.
Gdy poluzowałem poduszki, to spod lewej tej z zaworkiem elektrycznym wypłynęła mi odrobina czerwonego oleju. Nie wiem czy to początek końca poduchy, czy już końcowa faza. Może to jest ta przyczyna.
Aha i jeszcze jedno, gdy przez chwilkę dam mu w kość 1,2,3,4 tak pod 4000 obr/min to potem ten silnik idzie znacznie ciszej (a może złudzenie bo przecież przy 4000 to już jest trochę głośno).
Zamierzam wyczyścić kierownice turbawki , bo ruch dźwigni to jakiś 1 cm i to skokowo.
Pozdrawiam Piotr