No tak, ale zawsze dwa elementy pozostają dużym niebezpieczeństwem dla kierowcy:
- sam moment uderzenia - im większa prędkość, tym większe przeciążenia działające na organy wewnętrzne; do tego dochodzi kąt, pod jakim auto uderza w bandę/inna przeszkodę
- to, co dzieje się z autem po uderzeniu - czy zaczyna koziołkować, w którą stronę i jak długo będzie "wirować" oraz uderzenia "pośrednie" o tor, czy inne elementy podczas takiego koziołkowania.
Każde kolejne uderzenie i odbicie auta do następnego fikołka to kolejne przeciążenia dla mózgu i organów wewnętrznych.
No i zawsze pozostaje niebezpieczeństwo, że elementy odpowiedzialne za utrzymanie kierowcy w bolidzie nie wytrzymają lub zostaną rozerwane od uderzenia i ciało kierowcy zostanie wyrzucone poza auto, a następnie przygniecione przez upadające auto