Problem dot. w zasadzie układu chłodniczego. Szukałem na forum, ale podobnego przypadku nie spotkałem. Od początku : rok temu jadąc autostradą we Włoszech wyrwało (wydmuchało) węża od chłodnicy (górnego) ! musiałem zjechać (na szczęście blisko były bramki i parking). Po ostudzeniu silnika wlałem zwykłej kranówy (nagrzanej na słońcu w butelkach). Przez parę dni był spokój, ale gdy podjeżdżałem pod San Marino temp. silnika podskoczyła do 110 st. i to był jedyny raz. Potem już aż do Polski było O.K. Po przyjeździe chciałem zlać wode z układu i zalać płynem chłodniczym, ale korek spustowy na dole chłodnicy był zatkany ? Więc przez węża spuściłem ile siędało wody i zalałem koncentratem. W lutym jadąc w Zakopanym Rozerwało węża od chłodnicy! (dolnego, tego pod pompą wtrysk.) No i teraz problem, czy powodem może być Wzrost Ciśnienia w Układzie Chłodniczym ? (czyli np.uszczelka pod głowicą) czy może pęknięta "sama" głowica ? Na środkowym zgrzewie zbiornika wyrównawczego zbiera się płyn chłodniczy (tak jak by go wyrzucało w niewielkich ilościach) Ale więkrzych ubytków nie ma. Od przygody w Zakopanym nie musiałem dolewać. Troche Haosu ale problem jest. Tylko bez pukania w czoło