Witam wszystkich,
może ktoś z forumowiczów miał podobny problem i mógłby mi jakoś pomóc.
Problem polega na tym że kilka tygodni temu po dosyć mocnych opadach deszczu auto po odpaleniu strasznie trzęsło silnikiem, kopciło okropnie, nie chciało jechać, brak mocy, jakby turbina w ogóle nie działało. Po przejechaniu kilku metrów auto się uspokoiło ale mocy nadal brak., ale stwierdziłem że jak się poprawia to próbuje jechać daje i każdym następnym przejechanym odcinkiem było coraz lepiej. Zaparkowałem auto postało może około 15 min po czym odpaliłem ruszam i autko śmigało jak dawniej, reagowało na gaz nomalnie, dynamiczne mocy tyle ile ma być wszsytko ok.
Wczoraj wracając ze sklepu dopadła mnie strasznie duża ulewa, po kilometrze jazdy w deszczu i po dosyć dużych kałużach na drodze (studzienki nie wyrabiały z odbieraniem wody ) auto nagle straciło moc i coraz trudniej było nim jechać,żeby nie zgasło auto trzeba bylo trzymać na dość dużych obrotach, z ledwością dojechałm na pierwszy lepszy parking. Już na parkingu auto samo zgasło, po odpaleniu na wolnych obrotach działało, a po wciśnieciu nawet delikatnie pedału gazu auto odrazu gasło. Po około 4 h jak przestało padać poszedłem sprawdzić czy coś się nie ,,naprawiło'' niestety po odpaleniu strasznie kopcił i chwile pochodził na wolnych obrotach po czym gasł.... kolejna próba była na następny dzień i to samo lekko gaz i auto gaśnie albo gaśnie samo i dymi kopci. Następna próba wieczorem zapaliłem auto, odrazu po odpaleniu trzymałem auto chwile na obrotach około 3 tyś. auto po chwili przestało tak bardzo kopcić więc puściłem pedał gazu i auto łądnie pyrkało na wolnych i jakby nigdy nic wszystko wróciło do normy jeździ pali wszystko jest ok ......
Proszę o jakąś rade/pomoc. Może woda się gdzieś dostaje? ale gdzie? do układu paliwowego? Dodam że sprawdzałem komputer który jest pod podszybiem i tam jest sucho, filtr powietrza suchy.
Audi a4 b6 2002 r 1.9 TDI 130 KM.