Nas Wilmo nie urazisz , wierz mi , jakbyśmy mieli na byle co się zrażać itp. to na pierwszym spocie byśmy się pozabijali ... a żyjemy wszyscy i nawet ... chyba się lubimy :gwizdanie:
chyba :gwizdanie:
Chyba... pomijając to oko podbite u decksa wczoraj hihihi
Tak mówiąc w wieeeelkim skrócie dla mnie to: męczarnia, strata czasu, strata pieniędzy, strata zdrowia i nerwów.
Wiele związków rozpada się po pojawieniu się dzieci - być może u Was takich przypadków jest mniej... ale u nas raczej odwrotnie.
Poza tym i tak wiadomo, że jak coś jest nie tak to cała robota spada na matkę.
Jak coś to facet pryska a kobieta zostaje sama. Nie wspominając już o fakcie, że po porodzie, to kobiecie do atrakcyjności raczej dalej niż bliżej... No ale jakby nie patrzeć to tylko szczątkowe moje przemyślenia. Ja po prostu wolę się skupić na sobie i na osobie, którą kocham i to tej osobie wolę poświęcić całą siebie i całe swoje życie (oczywiście z pewnymi granicami rozsądku).
PS: nos i tak się tu tak nie liczy... tylko ten kciuk... podobno