Witam zacznę może od tego że samochód "przeżył" dachowanie i leżał na dachu kilkanaście minut coś wyciekało prawdopodobnie płyn wspomagania który musiałem uzupełnić.
Po jakimś czasie postanowiłem go odpalić więc wykręciłem świece żarowe i pokręciłem silnikiem w celu przedmuchania. Nic nie wydmuchał, skręciłem świece i zapalał bez problemu.
Wczoraj zapaliłem go na kilkanaście minut i po rozgrzaniu przygazowałem i kapał z tłumika olej i było czuć zapach palonego oleju, zgasiłem i postanowiłem udać się do mechanika, który stwierdził że powinienem zostawić samochód zapalony żeby on przepalił ten olej.
Problem zaczął się dziś. Zostawiłem go zapalonego na ok 40 minut na wolnych obrotach. Po przegazowaniu mu do 2000 obrotow dwa razy po chwili sam wskoczyl na maksymalne obroty nie pomogło wyjęcie kluczyka, chodził tak przez 10-15sek i zgasł sam (na szczęście,, nie wiedziałem co robić) . Po chwili odpaliłem znowu i silnik pracuje na normalnych obrotach. Więc pytanie Co było przyczyną?? Czy silnik mógł się uszkodzić?? co robić?