Modów póki co nie planuję. Asia robi u mnie za dupowóz, a do zabawy mam jeszcze Dużego Fiata i Poloneza i Meśka W210 narzeczonej gdzie topione są ogrome pokłądu gotówki żeby go odratować
Głośniki dałem jakieś Blaupunkta, bo w poprzednich samochodach sprawdzały się super. Ale tu dałem trochę ciała z montażem bo założyłem bez adapterów/dystansów jak zwał tak zwał i lewy ostatnio tak "pierdzi" że mam go dość. A fabryczne audio i tak nie jest złe. A najbardziej mnie zaskoczyło jak po jakimś roku jeżdżenia odkryłem że w boczku bagażnika jest subwoofer.
Dramatu część dalsza (postaram się nie zanudzać )
Po wymianie sterownika, przyszedł czas na wymianę rozrządu, oleju itp. Niestety samochód ciągle nie jeździł tak jak bym tego oczekiwał. Okazało się że "stała" gruszka na turbinie, trochę egzorcyzmów i ożyła. I tak jeździłem, kopciło to to, mocy nie miało, paliła ponad dychę i brzmiała jak młockarnia... aż któregoś pięknego dnia po zdjęciu dekla rozrządu wszystko stało się jasne - wytarte wałki aż popychacze z dwóch zaworów pospadały... no to co, wymiana. Po wymianie niby dobrze... ale ze trzy miesiące później wracając z Giżycka coś znowu się głośna zrobiła i moc straciła... przyczyna? Padła pompa oleju, zjadło wałki i panewki szlak trafił... decyzja - wymiana silnika i tym sposobem w miejsce AFB wjechał AKN z przebiegiem niby 146kkm, w bardzo ładnym stanie. Czyściutki, z idealnymi wałkami, nowymi uszczelniaczami, kolektorem wydechowym, przyjechał z Niemiec z otworami ładnie pozaślepianymi plastikowymi koreczkami itd. Przy okazji wyjęcia starego silnika wyszło na jaw że dwumas najlepsze lata ma już za sobą i niby można go jeszcze zamontować ale długo nie pojeździ... no to nowy dwumas... i tym sposobem stałem się biedny jak mysz kościelna
Niestety nowy silnik ma wyjątkowy talent do wycieków spod dekli, jak nie spod jednego leci to spod drugiego i tak w kółko się uszczelnia, na jakiś czas spokój i od nowa.
Potem jeszcze wymiana wału napędowego bo już miał spory luz na przegubie, tylne sprężyny bo jedna pękła i praktycznie całe zawieszenie poza amortyzatorami.
Generalnie ten egzemplarz to 100% potwierdzenie legend na temat trawłości 2.5 V6 TDI... ja jeździ i jest dobrze to jest super, ale jak już się zacznie rozpadać to tragedia że klękajcie narody
Mimo to jakimś cudem jeszcze jej nie podpaliłem, nie zepchnąłem do Wiłsły, mimo że miałem już kilka razy ochotę. Bo jak już jeździ to jest super, zawieszenie, moc, Quattro