adrianus, Ty to masz te przygody z miśkami, tylko współczuć.
Ja miałem w piątek przygodę z warszawską drogówką, ale miło ją wspominam
W tunelu dziady się z suszarką rozstawili, a na CB ani słowa, patrze w ciemnościach jakiś dziad macha latarką na środku jezdni.
Myślę sobie że może jakaś kontrola trzeźwości w związku z długim weekendem, ale ten mi pokazuje że jechałem 90 na 50 i chce mi 300 i 6pkt wlepić ;(
Po paru minutach debaty jaki to ja biedny jestem i w ogóle uczciwy kierowca, dał mi jasno do zrozumienia że nie chce mu się pisać mandatu
Ostatecznie zostawiłem w radiowozie 50zł i szczęśliwy pojechałem dalej