Mówią, że Polska to dziwny kraj, ale tu przynajmniej każdy obcokrajowiec może sobie sprawdzić ile dokładnie kosztuje konkretne wykroczenie. W takiej Austrii okazuje się, że nie. Są dwa rodzje taryfikatorów dla tubylców i dla całej reszty. Wszystko zdaje się zależeć od widzimisie Policji. To jest nie dopuszczalne ponieważ tego rodzaju rozwiazanie rodzi patologie. NIe ma tu żadnej obiektywnej metody. Ktoś stad na priva odpowiedział mi tak sic! za przekroczenie predkosci w miescie 50km/h o 10km/h km mandat wynosi 50 euro tolerancja jaka wynosi w austrii to 10km/h czyli jesli masz 50km/h mozesz jechac 60km/h nastepne 10km/h 10 euro za przekroczenie itd ile przekroczyles predkosc i na jakim ograniczeniu to jest wazne ?
Jak to się ma do mojej sytuacji sprzed roku, gdzie za przekroczenie 21 km w miejscu niezabudowanym trzy pasy ograniczenie do 70 km pokazano mi jakąś kartkę i chciano nałożyć kare 300 EUR . W końcu skończyło się pod stołem na 80 EUR - też dziwne w tym kraju i to w samym Widniu. Jesteśmy w tej strefie Schoengen - dlaczego nie da sie tego uregulować. Toż, skoro jest mandat to ja go zapłacę, ale niech to bedzie transparentne dla wszystkich, a nie zalezy od tego czym jeżdze, czy to auto firmowe, czy jestem Polakiem czy Austriakiem. Równie dobrze moge na tej podstawie wnieść do sądu o dyskyminację. Mam wrażenie, że regulacja tego nie leży w interesie ustawodawców. Swoja drogą jesli rzeczywiście tak jest - że mandat ustala się wg jakiś subiektywnych kryteriów - to moze dajmy sobie spokój z tą UE. WIdać, ze rzeczy, które powinny być ustalone od początku nie leza w interesie jakis grup. Podobnie jest z taryfami i raoamingami w UE.