Na wstępie przepraszam, że nie ma w temacie głównego problemu ponieważ nie wiem który miałbym wybrać dodam iż jestem laikiem i wiem tylko to co gdzieś przeczytałem/usłyszałem lub miałem do czynienia wcześniej.
Mianowicie: ok. 1,5 miesiąca temu auto zaczęło dymić białym dymem - nie jest to normalny dym wydobywający się z tłumika. Kopci w trakcie jazdy ciągle czasami minimalnie mniej, a czasami więcej, najgorzej jest na skrzyżowaniu pod wieczór gdy ruszam, patrzę do tyłu a tam nie widać auta które za mną jedzie...
Napisze co wiem: auto nie straciło mocy - więc raczej nie jest to turbina chyba, że jest już na wykończeniu i może dlatego? w każdym bądź razie moc jest ta sama. Stan oleju się nie zmienia więc wycieków nie ma, to samo z płynem chłodnicowym stan niezmienny. W wężach również nie ma oleju.
Pytałem kilku mechaników i żaden bez większych rozbiórek nie potrafił nawet w części zdiagnozować problemu. Wybory padały na wtryski (tak czy siak musiałbym je sprawdzić - mamy tu serwis Bosch'a , ale sprawdzenie jednego wtrysku 25zł netto + montaż/demontaż) więc chyba dokładając niewiele więcej mógłbym kupić komplet. 2 typ - pompa - tutaj też sprawdzenie w serwisie , ale to już przeszło moje wszelkie oczekiwania 600 (słownie sześćset polskich nowych złotych) !! za SPRAWDZENIE pompy - szok. W dodatku musiałoby to potrwać, a auto niestety "pracuje" i chciałbym je "stracić" tylko na czas faktycznej naprawy, a nie nieumiejętne szukanie usterki. Czy może mieć udział w tych usterkach rozrząd ? (jest do wymiany na już (rolka lekko pod fiolet podchodzi), ale czekam z tym bo jeżeli przyszło by do robienia pompy to były by 2 roboty za jednym rozebraniem przodu. Wczoraj stało się coś co może pomoże w diagnozie, auto stało przez noc i cały dzień przed domem, wieczorem wyszedłem do sklepu. Odpalił po 2 sekundach kręcenia - ale teraz najważniejsze: nie było białej chmury dymu (jedynie normalny dieslowy dym), ale praca silnika nie była ok. Dociskając trochę gazu w miejscu auto co raz to ciszej, aż gdy miałem gaz w podłodze auto pryk pryk i zgasło. Odpalam ponownie i tylko dzięki temu , że kupiłem nowy akumulator - mogłem kręcić prawie minutę aż w końcu auto odpaliło i już normalnie z białą chmurą. Zrobiłem zakupy, idę do auta odpaliło gdzieś po 5 sekundach, ale jechało nie bardzo, na 2 tak jak by chciał mi gasnąć. Czy to faktycznie kolejny dowód, że mogą to być wtryski? o odpalaniu myślałem, że świece, ale w tamtym roku były wymieniane, poza tym nie odpaliło by za 1 razem.
Mam nadzieję, że ktoś pomoże (może miał podobną sytuację albo coś), będę bardzo wdzięczny. Może komuś się będzie chciało czytać ten wywód
PS: w tym samym czasie teraz spieprzył mi się centralny - raz działa raz nie, do tego świeci kontrolka abs i wykrzyknik (ale o tym czytam już w innych działach)
Z góry dzięki za pomoc.