-
Postów
876 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Forum
Manuale
FAQ
Galeria
Ogłoszenia
Sklep
Odpowiedzi opublikowane przez fanthomas18
-
-
Ja brałem od H4mm3R po 120zł/szt philipsy i świecą bezproblemowo już 4ty czy 5ty rok
-
Przejrzyj rury idące od intercoolera do kolektora ssącego w okolicach tych plam oleju, gdzieś musi być dziura którą ucieka powietrze powietrze pompowane przez turbo, stąd syczenie i spadek mocy. Przyjrzyj się dobrze temu gumowemu łącznikowi, prawdopodobnie on będzie winny
-
Sztywne koło z golfa nie podejdzie, wieniec rozrusznika jest nie z tej strony koła co potrzeba. Tzn fizycznie będzie pasować ale nie odpalisz auta, rozrusznik będzie kręcił ale nie zahaczy o koło zamachowe
-
Jaki mas licznik? Wyświetla Ci na nim temperaturę zewnętrzną? Wygląda to właśnie na czujnik temp zewnętrznej
-
Skrzyżowania nie ma ale tak samo jest zakaz wyprzedzania jak na skrzyżowaniu. W momencie gdy zacząłem wyjeżdżać z parkingu samochody były na tyle daleko że bez problemu zdążył bym zawrócić, gdy już zająłem pas ruchu zaczęły nadjezdzac samochody jadące w przeciwnym kierunku, więc musiałem się zatrzymać, Gdzie tu masz wymuszenie?Ponadto - w odróżnieniu od Twojej sytuacji - tamten skręcający poruszał się wcześniej drogą (ty wyjechałeś na drogę z parkingu), on już 50 m przed skrzyżowaniem sygnalizował zamiar skrętu (u ciebie nie ma skrzyżowania). Jak wykazałem już wcześniej zachowanie szczególnej ostrożności podczas wykonywania manewru skrętu wymaga upewnienia się, czy nasz sygnalizowany zamiar został zrozumiany. A co ty zrobiłeś? Widziałeś nadjeżdżający samochód, a mimo to wpakowałeś się na drogę, włączając się do ruchu tyłem i wymuszając pierwszeństwo. Po przejechaniu kilku metrów skręcasz w lewo, nie ustalając co się stało z samochodem który widziałeś wcześniej. Jak w takim razie masz zamiar udowodnić zachowanie szczególnej ostrożności skoro, każdy z tych manewrów nakłada na kierującego, każdorazowo i oddzielnie dla każdego z tych manewrów (cofania, włączania się do ruchu i skrętu w lewo) taki właśnie obowiązek.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
W dniu 15.04.2018 o 12:18, robi4020 napisał:
Ja bym powiedział że ta sprawa nawet ładnie odzwierciedla moją sytuacje, skręt w lewo i wyprzedzanie na podwójnej ciągłej.
-
2 godziny temu, hak64 napisał:
Jeśli będąc poszkodowanym składasz zawiadomienie o popełnionym przestępstwie, a przy tym mijasz się z prawdą, to usłyszysz zarzut z
Czyli według przepisów tylko poszkodowany ma obowiązek mówienia prawdy a sprawca już nie?
-
1 minutę temu, hak64 napisał:
Zauważ, że świadek zdarzenia, czy poszkodowany ma obowiązek mówienia prawdy, natomiast obwiniony , czy oskarżony może się z tą prawdą mijać. Świadkowie mają także prawo do odmowy składania wyjaśnień, które mogły by ich narazić na odpowiedzialność karną. Tak więc dywagacje na temat, co chciał, a co zrobił, pozostają kwestią otwartą i zależą wyłącznie od jego radosnej, kreatywnej wyobraźni. W świetle popełnionych przez ciebie błędów, co najwyżej kierownik Toyoty załapał by się na przyczynienie do zaistnienia zdarzenia. Kluczowe jest tu bowiem niezachowanie szczególnej ostrożności podczas wykonywania manewru skrętu w lewo. Skoro widziałeś, że nadjeżdża jakiś pojazd, to:
- po co wyjeżdżałeś z parkingu, wiedząc, że zaraz będziesz chciał zawracać (liczyłeś się więc z możliwością zmuszenia tego kierowcy do hamowania, a nawet zatrzymania samochodu),
- nie spojrzałeś w lusterko i nie ustaliłeś, co się stało z tym nadjeżdżającym samochodem,
- podjąłeś niebezpieczny manewr skrętu w lewo, bez upewnienia się, czy twój sygnalizowany kierunkowskazem zamiar został przez innych kierowców zrozumiany,
- walnąłeś (prawdopodobnie, bo nadal nie wyjaśniłeś, kto w kogo) w bok pojazdu, który cię wyprzedzał, bądź też omijał (bo podobno już stałeś), co jednoznacznie wskazuje na ignorowanie podstawowych zasad bezpieczeństwa i praw innych użytkowników drogi.
A to nie jest tak, że zarówno świadek/rzekomy poszkodowany ma obowiązek mówienia prawdy TAK SAMO jak obwiniony? Jeden ma obowiązek mówienia prawdy a drugi już nie?
Jak wyjeżdżałem z parkingu to upewniłem się, że mam odpowiednio dużo miejsca aby wykonać zaplanowane manewry bez hamowania innych kierowców, sytuacja zmieniła się w chwili gdy zajmowałem już pas ruchu- zaczęły nadjeżdżać samochody z naprzeciwka- tego nie mogłem przewidzieć. Wedle przepisów nie mam obowiązku upewnienia się czy mój manewr skrętu w lewo sygnalizowany kierunkowskazem bo niby jak mam to zrobić? Podejść do każdego samochodu który stoi za mną i zapytać "Panie kierowco, ja tu będę skręcał w lewo, mam włączony kierunkowskaz w tym celu, zostało to przez Pana zrozumiane?"
Nawet jeśli ja walnąłem w gościa to on (nie wiadomo czemu tam sie znalazł, to czy omijał czy wyprzedzał to kwesia dyskusyjna) był na pasie dla ruchu przeciwnego przejeżdżając wcześniej przez linie podwójną ciągłą (ta podwójna ciągła jest kluczem) i NIE MIAŁEM OBOWIĄZKU upewnienia się czy ktoś z tyłu mnie nie wyprzedza, miałem obowiązek tylko i wyłącznie przepuścić samochody nadjeżdżające z przeciwka, nikogo więcej.
-
7 godzin temu, DamiaN1337s napisał:
A ja zastanawiam się, z jaką prędkością jechał kierowca toyoty i czy aby na pewno miał zamiar ominięcia samochodu który wymusił mu zmianę pasa ruchu ? Po pierwsze, sam wyjazd na biegu wstecznym, zahamowanie i ruszenie do przodu(dodam że domniemany sprawca jechał z małym dzieckiem) to są manewry które trwają dłużej niż 1-2 sekundy. Droga jest prosta, a dopuszczalna prędkość na niej to maksymalnie 50km/h. Jeżeli samochody spotkały się na środkowym pasie, to ile czasu musiało minąć i z jaką prędkością jechał kierowca toyoty skoro JEDYNYM ratunkiem było odbicie na przeciwległy pas ruchu ? Jedna rzecz jest tutaj małą zagadką. A mianowicie skoro zatrzymałeś się, aby przepuścić samochody jadące z naprzeciwka i ruszyłeś zaraz jak przejechały, to w którym momencie kierowca toyoty wjechał na przeciwległy pas ? Która część Twojego samochodu została uszkodzona ?(zderzak,błotnik,drzwi ?)
O to też mi właśnie chodzi, w tym przypadku są tylko i wyłącznie zeznania dwóch uczestników kolizji, gdzie wszyscy z góry wierzą w każde słowo kierowcy toyoty i zakładają moją winę, może on chciał mnie wyprzedzić tylko tak to sobie teraz tłumaczy żeby wyszło na moją winę?
Fakt, chwile wcześniej odebralem dziecko z przedszkola, więc uważałem bardziej niż gdybym jechał sam w trosce o nie tylko swoje życie/zdrowie ale swojego dziecka! Gdybym nie miał możliwości bezpiecznego wyjazdu to bym czekał, nie ma tu mowy o żadnym wymuszeniu.
Samochody jadące z naprzeciwka jechały tylko skrajnym pasem, "środkowy" był wolny, czyli kierowca toyoty mógł stwierdzić że może mnie wyprzedzić bo miał wolny pas.
W moim samochodzie został uszkodzony zderzak (wyrwało ze ślizgu róg po stronie kierowcy, wzmocnienie przebiło zderzak), róg błotnika przy lampie przerysowany i zagnieciony, pęknięta lampa (tutaj raczej nie od samego uderzenia tylko jak wyrywało zderzak to on uszkodził lampe- a przynajmniej tak to wygląda)
Ogólnie uszkodzony jest sam róg pojazdu
-
1 godzinę temu, JawoR36 napisał:
powinien Ci zapikować w tył i nie było by żadnej dyskusji
Myślę że tak by było najlepiej
-
3 minuty temu, hak64 napisał:Godzinę temu, fanthomas18 napisał:
Kierunkowskaz w lewo miałem włączony i raczej nie mógłbyć on zrozumiany jako zamiar włączenia się do ruchu
Raczej mógł być tak zrozumiany.
Raczej nie mógl być, wg mnie manewr włączania się do ruchu zakończyłem w momencie ruszenia do przodu, stałem już wtedy CAŁYM autem na pasie, w tym momencie nikt mnie nie uderzył, nie hamował ostro ani nic poza tym, włączyłem kierunkowskaz w lewo i podjechałem kilka metrów do przodu w żółwim tempie, po czym się zatrzymałem, gdyż jechały samochody z naprzeciwka (Tylko skrajnym pasem, środkowy był pusty) a momencie gdy samochody z naprzeciwka przestały jechać (ok 5sekund SAMEGO STANIA W MIEJSCU) zacząłem wykonywać manewr skrętu w lewo a reszta już była opisana...
Kto w kogo? Ja bym twierdził że on swoim autem uderzył w róg mojego auta
-
Fakt, to miał być manewr zawracania ALE z wykorzystaniem wjazdu na posesję i późniejszym wycofaniu na ulicę, czyli to był normalny skręt w lewo. Kierunkowskaz w lewo miałem włączony i raczej nie mógłbyć on zrozumiany jako zamiar włączenia się do ruchu gdyż wyjeżdżając z parkingu ustawiłem się centralnie na środku pasa do jazdy na wprost, to tak jakbym jechał prosto, zatrzymał się i ruszył- muszę włączyć kierunkowskaz że "włączam się do ruchu"? Chyba nie. Czyli w momencie ruszania kilka metrów do przodu (do miejsca przerywanej linii) manewr włączania do ruchu został zakończony, byłem normalnym użytkownikiem pasa którym się poruszałem.
-
6 minut temu, robi4020 napisał:
do kolizji doszło nie w momencie włączenia się do ruchu tylko przy skręcie w lewo. po to jest sąd by odwołać się od decyzji policjanta.
O to mi właśnie chodzi
Znalazłem już kilka przykładów podobnych sytuacji gdzie policja orzekała winę skręcającego w lewo a Sąd Najwyższy obalał teorie policjantów i na podstawie konkretnych artykułów przyznawał rację skręcającemu, gdyż ten swój manewr wykonał prawidłowo
-
3 minuty temu, soolek napisał:
Booosze... Wina jest już ustalona przez Policję i jeżeli fanthomas nie obali argumentów Policji to jest winny. Sąd nie będzie powoływał biegłych od razu. Zapewne najpierw wpadnie wyrok zaoczny i dopiero fanthomas będzie się musiał odwołać a tu potrzebuje argumentów, których raczej nie ma, bo wg. mnie bez jakiegoś filmu albo naocznego świadka nie podważy argumentów Policji - wymusił pierwszeństwo, bo włączył się do ruchu (to jest kluczowe), nie upewniając się czy ma na to wystarczającą ilość miejsca.
Upewniłem się że mam wystarczająco dużo miejsca na włączenie się do ruchu, gdybym się nie upewnił to do zderzenia doszłoby na prawym pasie a nie na środkowym to raz a dwa doszłoby do uderzenia od razu a nie po upływie kilku/kilkunastu sekund od momentu włączenia się do ruchu. Po 3 to opinie komentatorów są mi naprawdę mile widziane tylko w miarę możliwości prosiłbym o popieranie ich konkretnymi tematami odzwierciedlającymi sytuację bądź konkretnymi artykułami które bezpośrednio wskazują na moją winę, bądź na winę kierowcy toyoty
-
Mam taką nadzieję, Na szczęście wyroki sądu najwyższego w bliźniaczych sprawach są na moja korzyść, zobaczymy jak się sprawa rozwinie. Teraz inne pytanie, orientuje się ktoś jak to teraz jest ze zrobieniem mojego auta? Kiedy mogę je zacząć składać i jak to zrobić żeby później nie mieć problemów z ubezpieczycielem?Sprawa jest prosta nie zgadzaj się na orzeczenie twojej winy, manewr wykonałeś zgodnie z przepisami (skręcasz w lewo dojechałeś do lewej, sygnalizowałeś wyraźnie i zawczasu) upewniłeś się, ze z naprzeciwka nic nie nadjeżdża i tyle. Z tyłu z lewej zgodnie z przepisami nic nie powinno być ( jak ktoś mówi, że może nadjechać to i z góry może spaść). Drugi jak twierdzi chciał uniknąć kolizji to dlaczego nie omijał cię po prawej z wykorzystaniem parkingu. Sprawę do sądu i wygrasz.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
A jak on mi udowodni że mu wymusiłem? Nic mu nie wymusiłem, jak wyjeżdżałem to miałem na tyle dużo miejsca że mogłem ten manewr wykonać bezpiecznie. Poza tym nie dam uciąć ręki ale ta toyota nie była pierwszym samochodem jadącym w moim kierunku, co wskazywałoby na to że musiał wyprzedzać w miejscu niedozwolonym
-
Nie ma co porównywać tutaj kierowcy toyoty do karetki, karetka jadąca na sygnale jest pojazdem uprzywilejowanym i ma większe prawa niż pozostali kierowcy, poza tym karetkę by było słychać z daleka. Tutaj są jak narazie (pisałem na róznych grupach społecznościowych czy nikt nie widział zdarzenia) tylko i wyłącznie zeznania dwóch osób, dwóch kierowców biorących udział w kolizji, także to czy on powie że miałem włączony kierunkowskaz czy nie to będzie tylko i wyłącznie jego słowo przeciwko mojemu. Może po prostu kierowca toyoty jechał za szybko i nie dostosował prędkości do ograniczeń i warunków panujących na jezdni? Może chciał wyprzedzić kolumnę samochodów na początku której stałem ja i nie widział włączonego kierunkowskazu? A "ucieczka na przeciwny pas ruchu bo ktoś mu wyjechał" Jest tylko tłumaczeniem żeby zrzucić z siebie winę? Tak czy inaczej, dowiadywałem się u znajomych policjantów pracujących wiele lat w policji i wyżej postawionych niż Ci, którzy przyjechali do kolizji i każdy z nich jednoznacznie stwierdził że dobrze zrobiłem kierując sprawę do sądu bo wina ewidentnie leży po stronie kierowcy toyoty, kluczowym elementem w tym przypadku jest ta linia podwójna ciągła której kierowca toyoty nie miał prawa przekroczyć. Czas pokaże co będzie dalej...
Tymczasem jest jeszcze ktoś kompetentny kto wyrazi swoje zdanie na temat tego zdarzenia?
-
2 minuty temu, JawoR36 napisał:
Prawidłowo stwierdzili.
Zajmujesz się takimi sprawami? Jakiś powód? Ja nie wiem co robił ten kierowca, czy on uciekał czy wyprzedzał kilka samochodów, tak czy inaczej przekroczył linie podwójną ciągłą czego zrobić nie powinien. Z tego co się orientowałem na stronach pisanych przez prawników to:
"Kierowca pojazdu, który chce skręcić w lewo prawidłowo czyli odpowiednio wcześniej zasygnalizuje wykonanie takiego manewru, ma prawoprzypuszczać, że po pasie dla przeciwnego kierunku jazdy nie porusza się żaden pojazd jadący w tą samą stronę co wykonujący manewr skrętu w lewo.
Jak wskazuje art. 24 ust. 5 ustawy prawo o ruchu drogowym, kierowcę, który ma zamiar skręcić w lewo, można wyprzedzić tylko z prawej strony o ile jest to możliwe. Natomiast kierowca, który widzi, że pojazd poprzedzający sygnalizuje zamiar skrętu w lewo nie może go wyprzedzić z lewej strony."
Po 2 fragment orzeczenia sądu Sygn. akt V KK 211/12:
W licznych judykatach Sąd Najwyższy odnosił się do oceny
zachowania kierującego, który przystępuje do manewru zmiany kierunku ruchu
przez skręt w lewo. I tak przyjęto, że wymóg zachowania szczególnej ostrożności,
określony w art. 22 ust. 1 p.r.d., przez zmieniającego kierunek jazdy w lewo, nie
obejmuje obowiązku upewnienia się w chwili wykonywania tego manewru, czy nie
zajeżdża on drogi nieprawidłowo (z lewej strony) wyprzedzającemu go (vide: wyrok
z dnia 1 grudnia 2005r., KK 151/05, OSNwSK 2005/1/2287, Lex nr 174662).
Nałożenie na uczestnika ruchu drogowego obowiązku przewidzenia bez wyjątku
wszystkich, nawet najbardziej irracjonalnych zachowań innych uczestników tego
ruchu, prowadziłoby w prostej linii do jego sparaliżowania. -
W poniedziałek 09.04.2018 miałem kolizję drogową, sprawa wyglądała tak: byłem odebrać dziecko z przedszkola, zaparkowałem samochód na parkingu wzdłuż ulicy (nie do końca równolegle do ulicy, delikatnie pod kątem- jedyny możliwy wyjazd to cofnięcie na pas którym jechałem wcześniej), po odebraniu dziecka z przedszkola cofnąłem na ulicę, upewniając się wcześniej czy mam do tego możliwość, jechał jakiś samochód ale na tyle daleko że spokojnie mogłem wyjechać na ulicę, po wyjechaniu włączyłem kierunek w lewo i ruszyłem kilka metrów do przodu (ok 4-5m) sygnalizując zamiar skrętu w lewo (nie było skrzyżowania, był zwykły wjazd na posesje który chciałem wykorzystać do zawrócenia) po dojechaniu do lewej krawędzi jezdni zatrzymałem się na ok 5sek celem przepuszczenia samochodów jadących z naprzeciwka, w momencie gdy samochodu przejechały zacząłem skręcać w lewo w momencie gdy byłem mniej więcej na środkowym pasie (droga 3 pasmowa, 1 pas ruchu w jednym kierunku- ja się tym poruszałem, 2 pasy ruchu w przeciwnym kierunku jazdy- oddzielone linią podwójną ciągłą, miejscami były linie przerywane- tylko i wyłącznie przy wjazdach na posesję) zderzyłem się z innym autem które jak tłumaczył kierowca "Pan z audi (czyt. ja) wyjechał bardzo szybko z parkingu i praktycznie jednym ruchem chciał zawrócić, ja jadąc w tym samym kierunku stwierdziłem że nie dam rady wyhamować, więc żeby nie wjechać w tył audi zacząłem uciekać na przeciwny pas ruchu, w tym czasie kierowca audi zaczął zawracać" Na miejsce została wezwana policja która stwierdziła moją winę ze względu na to, że nie upewniłem się czy mogę wykonać manewr skrętu w lewo. Sytuacja zobrazowana na zdjęciach poniżej:
Pierwsze zdjęcie to szkic narysowany przeze mnie jak to wyglądało z mojego punktu widzenia
Drugie zdjęcie to screen tego miejsca mapek google na który cyfra 1 oznacza miejsce gdzie stałem zaparkowany, 2 miejsce zderzenia aut, 3 to wjazd który chciałem wykorzystać do zawrócenia
-
2 godziny temu, golabek008 napisał:
Witam miałem nie miła przygodę z krawężnikiem i skrzywilem belkę z tyłu. Szukając teraz używki nie wiem czy jest różnica przez silnik albo rodzaj podwozia oraz lift-przedlift?
Z tego co się kiedyś orientowałem jak wymieniałem u siebie to różnica jest tylko quattro/ośka, reszta wsio to samo, lift czy przedlift, 1,6 czy 2,8
-
9 minut temu, rysuchom napisał:
mam to zrobić przy włączonych swiatłach mijania czy tylko zapalonych dziennych- i co dalej?
Tylko przy zapalonych dziennych. Jeśli przy podaniu na biały przewód + z aku będą dalej świecić to wg mnie ledy są uszkodzone
-
Z tego co rozumiem to przewód odpowiadający za wyłączanie ledów to ten biały, spróbuj na odpalonym silniku (tak żeby ledy świeciły) dać "+" z aku na ten biały przewód i sprawdź czy będą gasły
-
Może skrzynka bezpieczników? Przewody od kierunków znajdziesz też we wtyczkach przy rączce od otwierania maski- pod plastikową osłoną. A jak nie to włącznik awaryjnych. Halogeny przy włączniku od nich
-
Ja mam u siebie zrobiony taki moduł zrobiony na 2 przekaźnikach. Mam u siebie żarówki H7 led do DRL i bixa. Drl podłączony tak, żeby zapalał się w momencie odpalania samochodu (a nie od razu po zapłonie) i gasł po włączeniu pozycji Można to samemu zrobić i podłączyć tak, żeby działało jako automatyczny włącznik świateł mijania Jak masz jakieś pytania to śmiało pomogę
Skrzynia 6 biegowa do audi a4 b5 1.8t
w Audi A4 B5
Opublikowano
Będzie pasować od diesla, każdą skrzynię od B5 spasujesz, niezależnie czy benzyna czy diesel