Witam.
Kupiłem auto ponad rok temu z bardzo głośnym układem wydechowym. Okazało się że jeden katalizator jest zupełnie pusty (drugi był ok, oddałem go do skupu i wydobyli z niego ok. 1,2 kg proszku). Zamontowałem nowe, uniwersalne katalizatory ceramiczne (po 170zł szt.) przy okazji wymieniając złącza elastyczne. Wymianę powierzyłem serwisowi samochodowemu.
Po wymianie auto nabrało kultury pracy - silnik pracuje znacznie ciszej i przyjemniej, ale wciąż słychać wyraźne paskudne charczenie, które przy wyższych obrotach jest coraz głośniejsze. Co ciekawe, nie występuje przy bardzo delikatnym wkręcaniu na obroty na luzie.
Wszyscy mechanicy u których z tym byłem mówili, że nie wiedzą czemu tak brzmi, bo wydech jest szczelny. Autem jeżdżę już tak od ponad roku i technicznie nie ma z nim żadnych nowych problemów pod względem układu wydechowego, osiągi i spalanie są również w normie, silnik pracuje równo.
Czy ma ktoś pomysł jaka może być przyczyna tego charczenia?
Mi przyszło ostatnio tylko do głowy, że te 1,2kg proszku z pustego katalizatora pewnie osadziło się gdzieś w dalszych częściach wydechu - czy może mieć to taki właśnie skutek?
Jeżeli komuś miałoby to ułatwić zadanie, mogę wrzucić filmik prezentujący dźwięk mojego auta.