Wieczorkiem wczoraj odebrałem auto.
Regeneracja magla ( 400zł ), wymiana drążków kierowniczych, przetoczenie tarcz, nowe kolocki.
Koszt 1080zł, czas naprawy dwa dni.
Jeździ się teraz super, autko prowadzi się rewelacyjnie
Ale ku*** dalej coś stuka :wallbash:
Ja już nie mam ani pomysłu, ani siły do tego szwab złomu... Co mam wymienić pół zawieszenia bo nikt ( kilku mechaników i kilka stacji diagnostycznych ) nie może znaleźć ustarki :?::!: Przecież to jest jakiś dramat, każdy twierdzi że jest igła a stuka :ranting1: Ile jeszcze tysięcy mam na to wywalić... Podobne problemy mam z tyłem... Amory sprawne, sprężyny dobre, tuleje wymienione a na dziurach przy obciążeniu se stuka...
Znajdę dobre miejsce, puszczę go do Wisły... Ten komfort ( pseudo komfort ) nie jest wart tej kasy i nerwów
Auto robi miesięcznie około 3tyś/km po mieście i to wystarczy żeby ciągle były jakieś problemy...