Podczas wymuszonego dopalania (chyba regeneracja) trwało to jakieś kilkanaście kilometrów, jak już wyżej pisałem auto nic nie kopciło, a przecież powinno. Przed filtrem temperatura ponad 700 stopni, a za ponad 400. Znajomek pracuje w autoryzowanym serwisie zaproponował fizyczne wycięcie 150zł i odstawienie sterownika do innego kolesia, który to za 400zł zrobi porządek i za dodatkowe 200zł wgra wiruska na parę kucy więcej, potwierdzone hamownią. Ale trochę się boję PDF wywalać, dlatego też chcę się forumowiczów poradzić. Czy ten filtr wyzionął ducha? Samochodem często jeżdżę za granicę i chciałbym mieć w miarę pewne auto. Poprzednie moje auto to model B5 AFN dodam tylko, że dwa różne samochody. B5 przejeździłem pięć lat zrobiłem 80000 i tyle co robiłem to raz uszczelkę głowicy i tyle, a tu jakieś nieporozumienie. Jeszcze wczoraj kluczyk oryginalny odmówił posłuszeństwa i alarm nie mógł się rozbroić, dobrze że jest drugi to mogłem jakoś coś zrobić, ale to chyba inna bajka - pewnie coś z alarmem. Doradźcie co z tym PDF robić?