Cześć!
Tak... marzyłem o Audi. Długo... Myślałem że mnie nie będzie nigdy stać. W 2000 r poszczęściło mi się i kupiłem nowego Golfa 4. To było spełnienie pierwszego megamarzenia samochodowego:) Fajne auto, choć gołe (promocja 43 tys) sprawiło mi przez 4 lata wiele radości. Granatowe... Potem służbowa Fabia (nie narzekałem, wdzięczny samochód) ale brak był perspektyw chociaż na Oktavkę, a zakup prywatnego auta był w tym momencie "ekonomicznie nieuzasadniony" No i stało się nagle - rzuciłem prace najemną w obliczu pojawienia się szansy otwarcia własnego kieratu (nie żałuję). No i pojawił sie świetny pretekst by nabyć auto reprezentacyjne dla "szefa" - od razu wiedziałem jaka marka Po kilku miesiącach poszukiwań, obejrzeniu dziesiątek samochodów "w idealnym stanie", "igła" , "nic nie stuka nic nie puka", itp... trafiłem w końcu na odpowiedni egzemplarz. A więc A4, 05.2005, prawdziwy (rzadkość) przebieg 78 tys., granat (nomen omen), kombi, i ... zakochałem się. Nie jest to wypasiony egzemplarz z chromami, ksenonami czy S-Line ale... nie jest najgorzej wyposażony, lista dodatków raczej ku praktyce niż luksusowi, ale jest OK! To tyle na dziś - mam nadzieję że znajdę tu ciekawe porady odnośnie samogrzebania przy aucie (uwielbiam) jak i wskazówki gdzie i co dobrze i korzystnie zrobić i nabyć. Na pewno odwdzięczę się także zdobytym doświadczeniem. POZDRO:)