Skocz do zawartości

3r4

Pasjonat
  • Postów

    440
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez 3r4

  1. Skoda całkowita i koszt naprawy nie może przekraczać 70 % wartości rynkowej pojazdu. Koszt naprawy ustalany na zasadach zawartych w OWU. To blokuje to co piszesz wyżej.

    A pozostałość zawsze pozostaje do decyzji właściciela. Może sprzedać oferentwi z aukcji lub nie.

    skąd wiesz że ma 70%? czy inny udział własny? Napisał AC optymalny, ale udział własny chyba może znieść :decayed:

  2. Wezwij swoje likwidatora z PZU niech PZU wypłaci ci odszkodowanie a sobie ściągnie z warty

    Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

    Mogę to zrobić teraz pomimo tego, że już zgłosiłem sprawę do Warty?

    Pytanie czy w PZU będzie lepiej ;)

    Kolega wyżej pisze o usłudze LB/BLS, a ty w pierwszym poście wspominałeś o regresie z OC sprawcy na swoje AC. Zupełnie dwie różne rzeczy tak jakby co ;)

  3. Dokładnie przeczytaj sobie warunki umowy bo ubezpieczalnie naciągają jak mogę.Zadzwonia z propozycją np.2,5tys złotych odmówisz im to zadzwonią do Ciebie z propozycją 3tys.Weż sobie jedz pierwsze do jakiegoś zakładu ile Ci powiedzą orientacyjnie za naprawę potem zadzwoń do Aso i bedziesz miał +,- koszt :)

    Błagam... Kto do Ciebie zadzwoni?! Kto zaproponuje?!

    Dostajesz na konto kwotę bezsporną i tyle. Później możesz próbować się odwołać, przedstawiać pisma, faktury i inne ceregiele to może coś dopłacą i mogą też zaproponować ugodę, albo zaakceptować fakturę z warsztatu i rozliczycie się ala bezgotówkowo

    Już widziałem takiego mistrza co się na kwotę "nie zgodził" i odesłał to co dostał do towarzystwa, a później się bujał bez kasy pół roku :grin::facepalm:

  4. Trzeba brać fakturkę i tyle. Tego nie mogą podważyć, a na pewno ciężko będzie.

    2 lata temu moje A3 dostało dzwonka. Wypłacili 1500. Zcedowałem naprawę na znajomy warsztat i faktura poszła na 5500. W sumie po jakichś dwóch miesiąch sprawa była załatwiona.

    Auto naprawione w tydzień - od momentu wypłaty kasy - autem zastępczym jeździłem sobie miesiąc. Za auto poszła kasa też koło 2000 chyba.

    Gdyby AXA wyceniła naprawę "normalnie", dała 2500 to na tym by się skończyło, a jak kombinują, to zapłacili 2-3 razy więcej niż by można było.

    Tak piszesz a ludzie jak sarny czytają i słuchają. Bierzesz fakturkę i pokazujesz ubezpieczalni i MUSZĄ SIĘ ZGODZIĆ! Dopiero wtedy jesteś szczęśliwy, bo w innym wypadku masz fakturkę z ASO na 20tys, płacisz z własnej kieszeni, a TU oddaje Ci tylko 12 i jesteś w czarnej d... :grin:

  5. Teoretycznie z BLS powinno być lepiej, bo likwidujesz u swojego ubezpieczyciela, on Ci płaci kasę a inny płaci jemu i nie ma podstaw do zanegowania jakichś wyliczeń, bo wszystko odbywa się na podstawie tych samych wytycznych, a jednak wtedy likwidator ma mniejsze obawy przed wypłatą nie swojej kasy. Teoretycznie jest szybciej i bardziej rzetelnie.

    W praktyce na szczęście tego jeszcze nie sprawdzałem.

    właśnie przez to że ubezpieczalnia jedna drze kasę od drugiej to jak już coś dostaniesz to w praktyce ciężej o dopłatę jakąś, a kwota nie będzie i tak jak z kosztorysu w ASO czy u niezależnego ;)

    Po prostu jak sprawca był w jakimś krzaku to łatwiej jest o kasę z jakiegoś większego TU (pamiętaj też, że nie wszystkie towarzystwa mają podpisane między sobą zgody na lb/bls). Tak samo jak możesz zrobić regres kiedy masz szkodę z oc sprawcy i przenosisz to na swoje ac (kiedy masz np ochronę zniżek)

    To samo z częściowej zrobić całkę... Trzeba mieć do tego głowę i siedzieć w tym żeby wiedzieć co będzie najkorzystniejsze. Kowalskiemu ciężko jest coś wywalczyć bez konkretnego zaplecza. Raz da się coś odwołaniami, innym razem trzeba iść do sądu :wink:

  6. Nie powiedziałeś tylko, że połowa takich fotograficznych oględzin kończy się tym, że "otworzyli później maskę w warsztacie i okazało się że połowa mocowań połamana, zbiorniczek czegoś tam pęknięty i coś tam nie działa".

    Zauważ, że to szkoda parkingowa. Trudno więc o uszkodzić coś pod maską. A fotki uszkodzeń można wykonać demontując uszkodzone elementy i każdy z osobna obfotografować.

    Jasne, nie żebym Cię negował hak, bo wiedzę masz potężną. Czasami po prostu staram się dorzucić też drobne "ale", bo od jakiegoś czasu też spotykam się z różnymi szkodami komunikacyjnymi i widzę jak to wygląda. Piszesz że można zrobić to i to. Szkoda parkingowa może być różna - hak w zderzak i zobaczysz tylko pęknięty plastik.

    Często przy oględzinach fotograficznych okazuje się, że w kosztorysie nie uwzględniono tego i tego więc o tym napisałem.

    Pozdrawiam :hi:

  7. Odradzam ALLIANZ.

    Miałem historię ze swoim autem. Pojazd miałem i mam ubezpieczony w Allianz, po kilku odwołaniach olali mnie. Oczywiście szkoda nie była z mojej winy, suma sumarum okazało się , że szkoda jest całkowita . Za pojazd zaproponowali mi 15000, ewentualnie 4800 do łapy i dowidzenia. Uszkodzone lekko drzwi i błotnik tylny( z daleka nawet nie widać). ASO wyceniło naprawę na 18000, zaś znajomy warsztat zrobi to za 1800, w tym wymiana drzwi. 3 koła zostaną mi w kielni, a firmy Allianz nie polecam nikomu. Podejście do własnego klienta jak do wroga. Stłuczkę miałem 2 miesiące temu, kasę dostałem dziś, po kilku mailach i grozbach z mojej strony.

    To wszędzie tak jest przecież. Na jednych szkodach odwołasz się na 200zł, a na innych wywalczysz kilka tysięcy. Najciężej coś tylko ugrać w szkodach z AC.

    Wyżej ktoś pisał o BLS tylko trochę nie rozumiem toku myślenia. To dobrze że jest czy źle. Wiem, że przy usłudze likwidacji bezpośredniej u swojego ubezpieczyciela trochę ciężej odwoływać się o jakąkolwiek dopłatę

  8. Zawaliłeś temat na początku. Szkody do 5 tyś mogą być likwidowane bez konieczności oględzin rzeczoznawcy. Wystarczyło więc ubezpieczycielowi podesłać fotki uszkodzeń i poczekać na kosztorys naprawy. Jeśli byłby on sensowny (nie zaniżony), to odstawiasz auto do warsztatu i z naprawy jeszcze trochę kasy zostaje.

    Nie powiedziałeś tylko, że połowa takich fotograficznych oględzin kończy się tym, że "otworzyli później maskę w warsztacie i okazało się że połowa mocowań połamana, zbiorniczek czegoś tam pęknięty i coś tam nie działa". Takie rzeczy często później jednak kończą się i tak oględzinami :wink:

  9. Jkabyś miał to jeszcze jest opcja z funduszem gwarancyjnym, że bierzesz kasę z regresu a oni sobie od nich ściągają ile trzeba.

    Wszystko co napisałeś wcześniej ma sens i jest prawdą, natomiast to cytowane zdanie jest bzdurą. Fundusz gwarancyjny nie wypłaci odszkodowania za szkodę w mieniu, a już tym bardziej w przypadku ustalonego sprawcy.

    Bardziej chodziło mi o to, żeby poczytał o regresie. W końcu przez niego ściga się sprawców bez ważnego OC. Czytałem kiedyś, i pisałem w poprzednim temacie o sytuacji naprawy z własnego AC. Tylko tam był znany (i przez policję potwierdzony) sprawca później przez UFG niby to można było puścić w ruch

  10. ostatnio było o kolizji z rowerzystą, ta sama sytuacja w sumie. Tylko tam była policja i jest pozamiatane. Tutaj masz świadka, więc to na Twoją korzyść. Pewnie trzeba ich postraszyć sądem i policją, a jak to nic nie da to faktyczni iść na policję. Na bank sprawa z powództwa cywilnego nic innego nie wchodzi w grę. Raczej bym się w takiej sytuacji starał dogadać z facetem bo to byłoby najrozsądniejsze.

    Jak pójdą w zaparte to tak na prawdę nie masz dowodu twardego że to ich wina. Jkabyś miał to jeszcze jest opcja z funduszem gwarancyjnym, że bierzesz kasę z regresu a oni sobie od nich ściągają ile trzeba.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...