witam. 30 pazdziernika mialem kolizje drogowa. Jechalem droga z pierwszenstwem minalem lekki łuk i zaczalem wykonywac manewr w lewo na skrzyżowaniu. Bedac juz jakby na drugim pasie dostalem strzala od auta jadacego za mna. Uderzenie w lewa przednią cwiartke/blotnik od strony kierowcy (wyrwalo caly przod,chlodnice itp) Policjanci ktorzy byli na miejscu zdarzenia stwierdzili wine tego ktory jechal za mna. Ale on nie przyjął mandatu. Dzis bylem na policji i wczesniej powolany byl biegly, ktory stwierdzil, ze obaj jestesmy sprawcami. I policjant dzis na komendzie pytal sie mnie czy przyznaje sie do winy poniewaz stworzylem zagrozenie bo powinienem sie upewnic czy nic za mna nie jedzie. Wiec pytam sie go czy mialbym w takim razie jechac do tad az sie droga skonczy i dopiero móc skrecic gdziekolwiek ?? powiedzial mi tylko ze niestety takie jest u nas prawo. Samochod to audi a4 b7 kombi 1.9 Kupilem je od poprzedniego wlasciciela z Polski. Zdazylem tylko przerejestrowac i oplacic skarbowke. Ubezpieczenie zostalo na poprzedniego wlasciciela, ale z tego co wiem to moge tak jezdzic, musze miec tylko skan umowy. Dodam, ze mialem swiadka ktory wszystko widzial. Natomiast ten drugi gosc tez mial niby swiadkow. Nagran z kamer nie ma. co dalej robic ? Szukac adwokata ? oplaca sie wgl ? bo juz dwoch znajomych mialo podobna sytuacje ze skrecali w lewo i osoba jadaca z tylu w nich walnela i oczywiscie policja stwierdzila wine tego ktory skrecal..... ;/