Skocz do zawartości

hak64

Pasjonat
  • Postów

    70
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez hak64

  1. Przy szkodzie likwidowanej z OC sprawcy, auto zastępcze przysługuje od dnia zdarzenia, do otrzymania wyceny szkody, plus technologiczny okres naprawy. Tym okresem nie jest czas oczekiwania na części, czy swoją kolejkę w warsztacie naprawczym, musi to być uzasadniona konieczność (np. brak dostępności części niezbędnych do naprawy). Korzystając z warsztatu partnerskiego ubezpieczyciela, sam zrobiłeś sobie krzywdę. Nie od dziś wiadomo, że warsztat współpracujący z ubezpieczycielem bardziej ceni sobie partnera biznesowego, niż poszkodowanego. Z tego też względu warsztat nie zapłaci za ponadnormatywny okres najmu pojazdu, obciążając osoba korzystającą z auta. Aby uniknąć konieczności płacenia za ten najem musiałbyś założyć sprawę sądową (powództwo cywilne), przeciwko warsztatowi, lub ubezpieczycielowi (nie wiem z kim podpisywałeś umowę). Bez tego trudno Ci będzie uniknąć wpisu do rejestru dłużników, czy odbierania korespondencji od firm windykacyjnych. Jak się zagłębisz w treść

    art 361 k.c. § 1. Zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła.

    To dojdziesz do wniosku, że korzystanie w nieskończoność z samochodu zastępczego nie jest normalnym następstwem zdarzenia.

    Podobnie masz z treścią

    art 362 k.c. Jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron.

    Ubezpieczyciel może na tej podstawie kwestionować zasadność płacenia za ponadnormatywny okres najmu auta zastępczego, bo: 

    - poszkodowany mógł wybrać inny warsztat, gdzie naprawa mogła być dokonana szybciej, 

    - poszkodowany miał prawo do korzystania z samochodu tylko w okresie jego naprawy (wynikającym z technologii napraw, a nie opieszałości zakładu naprawczego),

    - dokonując samodzielnego wyboru auta zastępczego poszkodowany mógł zapoznać się z treścią i warunkami umowy najmu, zwłaszcza jeśli auto zastępcze nie zostało przydzielone przez likwidatora szkody (ubezpieczyciel). 

     

  2. To nie jest kosztorys, to wykaz cen, które Tobie się nie podobały. Kosztorys musi zawierać uwagi wyjaśniające zastosowanie tanich części, korekt, czy rabatów. W tym co przedstawiłeś niewłaściwe jest tylko zastosowanie zbyt niskiej stawki rbg (55 zł) i współczynnika odchylenia (67%) w kosztach materiału lakierniczego. Przeczytaj sobie kilka tematów o szkodach, gdzie się wypowiadałem, a będziesz wiedział więcej.

     

    • Pomoc techniczna 1
  3. Pospieszyłeś się z tym odwołaniem. Taki dokument powinien zawierać wszystkie uwagi, łącznie z żądaniem dokonania korekty wyceny szkody po ujawnieniu nowych uszkodzeń). Najlepiej jeśli wysyła się odwołanie wraz z wyceną niezależnego rzeczoznawcy i wezwaniem do zapłaty.

    Uwagi do kosztorysu.

    - kalkulacja sporządzona na zaniżonej stawce rbg (50 zł podczas gdy średnie stawki w warsztatach naprawczych przekraczają 100 zł, a w ASO ponad 150 zł).

    - wszystkie elementy zakwalifikowane do wymiany, to tanie zamienniki,

    - bezprawnie naliczono 25% rabatu do cen części zamiennych,

    - zastosowano współczynnik odchylenia w kosztach materiału lakierniczego (67%), co oznacza obcięcie kosztów o 33%,

    - nie uwzględniono niektórych prac naprawczych (należy zdjąć zderzak i sprawdzić jakie uszkodzenia powstały pod skorupą, to samo z zawieszeniem przedniego koła),

    - uszkodzenie zderzaka wskazuje na konieczność jego wymiany (z pewnością ma ułamane elementy mocujące).

    - felga została zakwalifikowana tylko do lakierowania miejscowego, a wszystko wskazuje na to że niezbędna będzie naprawa (prostowanie) i lakierowanie całej felgi. 

  4. Temat powinieneś założyć zaraz po zaistnieniu szkody, a nie po wizycie rzeczoznawcy. Przy tych uszkodzeniach zderzak powinien być zdemontowany do oględzin, bo pod skorupą znajdziesz inne uszkodzenia, które powinny się znaleźć w wycenie szkody (rzeczoznawca nie uwzględni w kosztorysie uszkodzeń, których nie widział). Z pewnością masz do wymiany błotnik, zderzak, reflektor,  ślizgi i wzmocnienia zderzaka, być może także wspornik zamka maski. Ta szkoda powinna zostać oszacowana na kwotę ponad 7 tys, lub znacznie więcej jeśli ujawnione zostaną uszkodzenia zawieszenia, mocowania zderzaka, wspornika chłodnicy i maski. Odwołanie najlepiej napisać po ujawnieniu wszystkich uszkodzeń. Czyli zdjąć zderzak -zrobić fotki uszkodzeń, sprawdzić geometrię zawieszenia -zrobić fotki, dokumentację fotograficzną i wydruk sprawdzenia geometrii wysłać ubezpieczycielowi z żądaniem korekty wyceny szkody. W odwołaniu wytknąć także błędy i nieprawidłowości pierwszej wyceny (zaniżona stawka, bezprawne korekty, rabaty, zastosowanie zamienników). Nie zapomnij też powiadomić ubezpieczyciela, że korzystasz z samochodu zastępczego (przysługuje od zaistnienia szkody, do otrzymania wyceny, plus okres naprawy), to zwykle przyspiesza proces likwidacji szkody.

     

  5. Oświadczenia bywają przydatne, o ile sprawca kolizji budzi zaufanie i nie kwestionuje swojej winy. W każdym innym przypadku lepiej wezwać policję. Ubezpieczyciele maja brzydki zwyczaj wysyłać pisemka do wskazanych przez zgłaszającego szkodę sprawcy zdarzenia. Brak odpowiedzi na takie pismo, albo - co także się zdarza - kwestionowanie swojej winy, powoduje wstrzymanie procesu likwidacji szkody, a czasem wręcz odmowę wypłaty odszkodowania. Niektórzy sprawcy potrafią nawet twierdzić, że zostali zmuszeni (bo byłem sam, a tamten miał trzech kumpli z karkami, jak filary pod wiaduktem) do podpisania oświadczenia o winie.

    14 godzin temu, maciej_m napisał:

    Jeżeli na miejscu nie ma trupów, miałeś tylko kolizje, to należy wykonać możliwie dużo zdjęć dokumentujących miejsce zdarzenia i ew. uszkodzenia czy miejsca kontaktu samochodów.

    Tak, to właściwe zachowanie, z tą jednak różnicą, że do zaistnienia wypadku (zakwalifikowania czynu jako przestępstwo), niekonieczne  potrzebne są trupy. Wypadek to zdarzenie, w którym uczestnik, lub uczestnicy zdarzenia doznali obrażeń ciała. W nomenklaturze prawnej warunkiem takiej kwalifikacji czynu jest doznanie obrażeń ciała skutkujących naruszeniem czynności narządów na okres powyżej 7 dni. Zatem złamanie choćby małego palca spełnia ten wymóg, gdyż okres leczenia (zespolenia kości) wynosi zwykle 3 tygodnie. Często bywa też, że obrażenia są początkowo niewidoczne, a później ujawniają się jakieś krwotoki wewnętrzne, zerwane więzadła, czy zwichnięcia. Warto więc w sporządzanym oświadczeniu o winie zaznaczyć, że: "uczestnicy zdarzenia nie mają widocznych obrażeń ciała, ani nie zgłaszają dolegliwości bólowych". 

  6. Nie miałem rano czasu by wyjaśnić wszystkie niejasności, ale ubezpieczyciel traktuje przepisy prawa, jak glinę, którą można urabiać do dowolnej konsystencji i formy. Masz tam zapis że zastosowano upust na zakup części z naliczonym rabatem bowiem taki zakup jest możliwy w ich warsztatach partnerskich. Zapomnieli tylko dodać, że wybór warsztatu naprawczego należy do poszkodowanego, a nie ubezpieczyciela. Ponadto poszkodowany nie ma prawnego obowiązku naprawiania swojego auta (może go sprzedać w stanie uszkodzonym), zatem naliczony rabat jest celowym zaniżeniem wartości szkody.                                              Wspominając o naliczeniu 8% rabatu od całości kosztów naprawy, ubezpieczyciel był łaskaw wskazać, że taki rabat udzielają wszystkie ich warsztaty partnerskie. Na koniec zaznaczają, że jeśli poszkodowany dokona innego wyboru warsztatu, to oni sami potrącą sobie owe 8% z faktury. "Podpierają się" - bo nie opierają - na zapisie prawa cywilnego art 362 k.c. w którym mowa o przyczynieniu się do zwiększenia rozmiaru szkody. Analizując ten właśnie zapis dochodzimy do wniosku, że wskazanie przez ubezpieczyciela warsztatu naprawczego, przestaje być propozycją, a staje się przymuszeniem. Poszkodowanego zmusza się do skorzystania z warsztatu współpracującego z likwidatorem szkody (a nawet zależnego od likwidatora), gdyż w innym przypadku ubezpieczyciel będzie twierdził, że poszkodowany powiększył rozmiar szkody. To kompletny absurd, ale nie wszyscy poszkodowani mają świadomość swoich praw, nie wszyscy też wiedzą, jakie obowiązki ciążą na ubezpieczycielu. 

    Miłego dnia. 

     

  7. No to jedziemy.

    - stawka rbg ( 54,50 zł) może dotyczyć co najwyżej kopacza rowów, albo wioskowego kowala. Dla niezorientowanych małe wyjaśnienie - to nie jest stawka za godzinę pracy fachowca, tylko warsztatu z jego wyposażeniem i uwzględnieniem wszystkich kosztów działalności.

    - uwzględniono konieczność wymiany spojlera zderzaka tylnego, ale jego wartość podano w okrojonej o 25 % cenie, znaleźli nawet jakiś zestaw naprawczy zderzaka tylnego, którego cenę również zaniżono,

    - koszt materiału lakierniczego okrojono o 50% (współczynnik odchylenia), zapewne ubezpieczyciel życzy sobie, by poszkodowany zeskrobał stary lakier, wysuszył go, zmielił i użył ponownie.

    - całkowicie bezprawnie potrącono 8% od całości kosztów naprawy.

     

  8. 17 godzin temu, dekiel 13 napisał:

    Po za tym jak piszesz 'może to dotyczyć jedynie przypadków zaistnienia szkody własnej kiedy zapis umowy AC na to zezwala.'-- czyli jest to możliwe jakkolwiek w tym zakresie w/w.

    Nie spotkałem się jeszcze z taką umową. Teoretycznie więc ubezpieczyciel może w umowie ubezpieczenia AC umieścić dowolny zapis, ograniczający poszkodowanemu prawa do świadczenia. Nie mając jednak takiej umowy przed oczami, nie jestem w stanie stwierdzić, czy dany zapis jest zgodny z naszym prawem, czy też przepisy wykluczają jego stosowanie. Zdarzają się w umowach tzw. klauzule abuzywne (niedozwolone postanowienia umowne) i w takim przypadku uzyskanie pełnego odszkodowania jest możliwe, bowiem zawarcie w umowie postanowień niedozwolonych, czyni całą umowę nieważną (w ten sposób kredytobiorcy "frankowicze", odzyskują obecnie swoje pieniądze). Problem w tym, że do uzyskania pełnego świadczenia, niezbędne jest zaangażowanie prawnika, bo ubezpieczyciel będzie twierdził, że wszystko jest w porządku, a druga strona wiedziała, co podpisuje.  

  9. 40 minut temu, dekiel 13 napisał:

    Niekoniecznie , może też być tak że bedziesz miał dzwona przy 11 000km i mogą byc problemy z pełnym pokryciem szkody. Sprawdz w polisie lub zapytaj agentki.

    W Norwegii tak właśnie jest deklarowany przebieg masz ale jak zblizasz się do jego przekroczenia przed datą ważności policy na dany rok lepiej go zgłosić na następne np. 1000 km ponieważ pokrywają szkodę do wysokości 50% wyceny. Zależy od ubezpieczyciela to oczywiście i tym samym od tego co naskrobie w polisie.

    To nie Norwegia. Zaniżenie wartości szkody w zależności od przekroczenia limitu deklarowanych kilometrów, być może jest tam możliwe, ale u nas może to dotyczyć jedynie przypadków zaistnienia szkody własnej (likwidowanej z AC), a i to wyłącznie w sytuacji, gdy zapisy umowy ubezpieczenia AC na to pozwalają. Podobnie jest z brakiem badań technicznych pojazdu. Ubezpieczyciel może kwestionować zasadność wypłaty pełnego odszkodowania tylko przy szkodzie własnej. Odpowiedzialność ubezpieczyciela za szkody likwidowane z OC sprawcy, jest regulowana przepisami prawa ubezpieczeniowego i prawa cywilnego. W myśl tych przepisów nie ma możliwości przerzucenia odpowiedzialności (nawet częściowej) na poszkodowanego, jeśli do zdarzenia doszło wyłącznie z czyjejś winy. Nawet brak u poszkodowanego uprawnień do kierowania pojazdami, nie stanowi przesłanki do odmowy wypłaty (lub zaniżenia wartości odszkodowania), jeśli poszkodowany nie przyczynił się do zaistnienia szkody. Przyczynieniem nie może bowiem być fakt, że nie mając uprawnień, powinien siedzieć w domu.

  10. Stawka rbg jest rażąco zaniżona (średnie stawki w warsztatach przekraczają 100 zł). Bezprawnie naliczyli też 5% rabat na części zamienne (w tym przypadku to groszowe sprawy, ale sam fakt naliczenia rabatu jest niedopuszczalny). Co się tyczy błędów identyfikacji wersji modelu, wyposażenia i przebiegu auta, to zapewne pan rzeczoznawca zrobił wycenę na istniejącej w jego bazie danych innej kalkulacji. Jak widać dość oszczędnie się eksploatował, bo niektóre pozycje pozostawił nie zmienione. To zaś świadczy o jego raczej nienachalnym profesjonalizmie. 

    Zadzwoń do ASO i zapytaj, czy zderzak do allroad i TFSI quattro, różnią się jakimiś istotnymi szczegółami, bo tylko to może mieć wpływ na wartość prac przygotowawczych i samo lakierowanie. 

  11. Uwagi do kosztorysu:

    - zastosowano rażąco niską stawkę rbg (54,50 zł) podczas gdy stawki w profesjonalnych warsztatach przekraczają 100 zł netto, a w ASO ponad 150 zł.

    - bezprawnie użyto tanich zamienników części. Ubezpieczyciel dokonując oględzin przed wyceną szkody, miał możliwość ustalenia, czy uszkodzone części były oryginalne, zatem zastąpienie ich częściami alternatywnymi nie spełnia wymogu przywrócenia do stanu sprzed zdarzenia,

    - ceny części zakwalifikowanych do wymiany zostały okrojone o 25% (w kalkulacji pozycja "potrącenie" 25%). To niedopuszczalne, bo poszkodowany sam decyduje, czy i  gdzie naprawia swoje auto, a w wybranym przez siebie warsztacie takiego rabatu może nie uzyskać,

    - potrącono także 8% od całości kosztu naprawy. To również bezprawne, bo żaden przepis nie nakłada na poszkodowanego obowiązku naprawianie swojego auta (może go sprzedać w stanie uszkodzonym, a odszkodowanie należy mu się w pełnej wysokości),

    - Koszt materiału lakierniczego został okrojony o połowę (współczynnik odchylenia 50%). Ubezpieczyciel życzy sobie zapewne, by poszkodowany zeskrobał stary lakier, wysuszył go, zmielił i użył ponownie...

    Tak jak napisałem w pierwszym poście, ta szkoda powinna zostać oszacowana na kwotę powyżej 5 tys zł, a i to przy założeniu, że nie doszło do uszkodzenia zawieszenia lewego koła, czy skrzywienia półosi.     

  12. Nie sądzę by się ktoś bawił we wróża. Wartość szkody zależy bowiem od tego co zostało uszkodzone. Ty przedstawiłeś jedynie fotki obrazujące przetarcie zderzaka i dokładki, ale jeśli uszkodzenia powstały wskutek uderzenia, a nie otarcia, to pod skorupą zderzaka znajdziesz inne uszkodzenia, które znacząco podniosą koszt naprawy. Na wizytę rzeczoznawcy umów się w jakimś warsztacie, gdzie możesz zdemontować zderzak do oględzin. Ułamany zaczep, ślizg, czy wzmocnienie, kwalifikują cały element do wymiany. Tak więc Twoją szkodę można wstępnie oszacować na 1000 zł (lakierowanie zderzaka), ale równie dobrze może to być 4000 zł, jeśli uszkodzeniu uległy elementy o których wspomniałem powyżej. 

    • Pomoc techniczna 1
  13. Pochwal się tą wyceną (możesz na PW), tylko całą (nie jedną stronę) zakryj dane osobowe. 1700 zł było by może właściwe, gdyby chodziło o sam błotnik,  ale przy tych uszkodzeniach wycena powinna przekraczać 5 tys, a i to pod warunkiem, że zderzak nie ma ułamanych zaczepów i wystarczy położyć nowy lakier. Zdejm ten zderzak w jakimś warsztacie, zrób fotki i jeśli znajdziesz jakieś uszkodzenia, to wyślij ubezpieczycielowi dokumentację fotograficzną z żądaniem korekty wyceny szkody i uwzględnienia w niej konieczności wymiany zderzaka. Przy okazji sprawdź, czy nie ucierpiało zawieszenie lewego koła i czy półoś jest prosta. Jak napiszesz ubezpieczycielowi, że korzystasz z samochodu zastępczego (masz do tego prawo), to zwykle "zagęszczają ruchy i proces likwidacji szkody jest znacznie krótszy. Auto zastępcze możesz wynająć nawet od kumpla - potrzebna tylko umowa najmu z określoną stawką dzienną.   

  14. 7 godzin temu, radek4359 napisał:

    mialem kilka dni temu szkode w swoim A4

    Kolego, jeśli człowiek ma blade pojęcie o odszkodowaniach, powinien pytać o porady niezwłocznie. Z każdym upływającym dniem kurczą się Twoje możliwości.

    7 godzin temu, radek4359 napisał:

    mam rozwalony lekko zderzak,

    Wycena szkody (niezależnie od tego, gdzie zlecisz naprawę) należy do obowiązków ubezpieczyciela. Przy uszkodzeniach zderzaków niezbędne jest zdemontowanie okładziny zderzaka do oględzin. Pod skorupą znajdują się bowiem inne uszkodzenia, które mają wpływ na zakres i koszt napraw. Zatem na oględziny rzeczoznawcy trzeba umówić się w warsztacie, gdzie ten zderzak można zdemontować (kosztem pracy mechanika można obciążyć ubezpieczyciela).

    7 godzin temu, radek4359 napisał:

    chcialem auto oddać na ASO w Krakowie ...  faktycznie duzo negatywów, sam nie wiem gdzie oddac.

     Wybór warsztatu, jak i sposobu rozliczenia (forma kosztorysowa, czy bezgotówkowa) należy do Ciebie. Moja opinia pewnie Cię zdziwi, ale nie polecam żadnego ASO. Tam - zwykle - nie mają porządnych blacharni i lakierni, większość prac wykonują uczniowie i stażyści, a co poważniejsze roboty zlecają innym warsztatom (podwykonawcom). Jedyną zaletą zlecenia naprawy w ASO, jest pełna dokumentacja serwisowa, oraz możliwość korzystania z ich samochodu zastępczego w czasie naprawy. 

    7 godzin temu, radek4359 napisał:

    ubezpieczyciel mi zaproponowal Opla Corse C lub Hyundaia i30 jako auto zastepcze

    To Ty decydujesz jakie auto i od kogo wynajmujesz. Powinieneś jednak korzystać z samochodu z porównywalnego segmentu. Auto zastępcze przysługuje od dnia zaistnienia szkody, do momentu odebrania swojego auta z warsztatu naprawczego (to trochę uproszczone, ale nie mam czasu rozwijać tematu). Samochód zastępczy można wynająć nawet od osoby prywatnej (potrzebna umowa najmu z określoną stawką dzienną /nie przekraczającą średnich stawek stosowanych przez wypożyczalnie/). 

    Decydując się na naprawę w ASO - zwłaszcza z rozliczeniem bezgotówkowym - zwróć uwagę na treść cesji praw do odszkodowania. Zlecając naprawę udzielasz ASO pełnomocnictwa do wyegzekwowania od ubezpieczyciela należności za ich usługi.  Często w treści takich cesji znajdują się niekorzystne dla poszkodowanego zapisy. Najpoważniejsze konsekwencje może mieć taki "czego nie zapłaci ubezpieczyciel - zapłaci właściciel".

  15. 10 godzin temu, Barti_ napisał:

    A ja w sumie mam pytanie z innej beczki ale też związane z ubezpieczeniami.

    Lepszy wariant kosztorysowy czy serwisowy na oryginalnych częściach? (w kontekście wyboru polisy)

    Kolego to zależy. Przy szkodzie z OC wybór takiego, czy innego wariantu nie ma znaczenia, ale szkody własne likwidowane z AC, rządzą się nieco innymi prawami. Jeśli więc masz w miarę młode auto, serwisowane, bez kolizyjnej przeszłości, to wariant serwisowy gwarantuje ci naprawę w serwisie z użyciem części oryginalnych.

  16. 8 godzin temu, Adam87 napisał:

    To w teorii ma się tak...

    Jedzie gość i nie ma kierunku, stoję bo może jechac dalej w swoje lewo. Ma kierunek w prawo, wyjeżdżam śmiało:eusathink:

    Z tym śmiałym wyjeżdżaniem, to się możesz przejechać. Nie brakuje "kierowników", którzy szukają okazji do połatania swojego wozidła na koszt ubezpieczyciela sprawcy. Taki delikwent co najwyżej załapie się na mandacik za błędne, mylące sygnalizowanie zamiaru skrętu w prawo, a Ty zostaniesz "rozgrzeszony" za nieustąpienie pierwszeństwa i spowodowanie kolizji. Zresztą owo mylące sygnalizowanie zamiaru opuszczenia ronda można nawet usprawiedliwić - wystarczy, że kierownik powie iż nieco zbyt wcześnie włączył kierunkowskaz, bo miał zamiar zjeżdżać następnym zjazdem.

    • Pomoc techniczna 1
  17. Oto co mi się przydarzyło (autentyczne):
    Idę na zakupy do Lidla, pchając wózek z wnuczką. Przechodzę przez drogę (na przejściu), wchodzę na chodnik mający wylot na parkingu pod sklepem, a tu stoi Volvo jakiegoś pseudointeligenta, który akurat pakuje zakupy do bagażnika. No musiałem otworzyć gębę, bo następnym razem zrobi to samo.
    - Panie, dlaczego pan tu zaparkował? Nie widzi pan, że tu jest wylot chodnika? Dlaczego urządza pan pieszym tor przeszkód?
    Facet do mnie:
    - Ale panie tu nie ma żadnego zakazu, ani koperty, więc wolno mi tu parkować.
    Rozgrzał mnie do czerwoności, więc odpowiadam:
    - Na mostach, wiaduktach, w tunelach też nie ma zakazu, a nie wolno parkować... pod drzwiami Lidla też nie ma koperty, ani znaku zakazu, czemu pan tam nie zaparkował - miałby pan bliżej! Wysiada pan z auta i wchodzi do sklepu - rewelacja.
    Trochę się facet zmieszał, bo zebrało się kilku bacznych obserwatorów, ale dalej swoje, że nie ma zakazu, więc mu wolno...Do tego jeszcze dorzucił parę niecenzuralnych słówek.
    No to mu wypaliłem moim ulubionym tekstem:
    - Sądziłem, że zdobycie prawa jazdy wymaga posiadania nieco większego IQ, niż ten prezentowany przez formy życia zamieszkujące słoiki z przeterminowaną musztardą, ale widać byłem w błędzie... Rechot kibiców - bezcenny...

    • Pomoc techniczna 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...