Hej, problem dość specyficzny. Ostatnio rano jest zimno, temperatura oscyluje w okolicach zera i nagle mój centralny i alarm szlag trafił. Wieczorem zamykam autko normalnie z pilota, wszystko działa, alarm się uzbraja. Rano również otwieram normalnie bez żadnych komplikacji. Siadam i jadę do szkoły - 20km. Chcę zamknąć samochód a tu zonk - samochód nie reaguje na pilot, a jak reaguje to w dziwny sposób - syrena alarmu wydaje taki dźwięk jakby nie miała wystarczającego napięcia (takie głuche piknięcie). Mówię ok, zamknę z kluczyka. Bez problemu zamykam i otwieram. Potem chcę sprawdzić czy pilot może ożył. I co? Ożył! Wszystko śmiga jak należy. Sytuacja powtarza się codziennie, tylko wtedy gdy rano jest zimno (poniżej 5). Jest to strasznie uciążliwe. Dodam, że alarm raczej nie jest fabryczny - żadnego wyłącznika ani nic ._. Samochód: Audi A4 Avant 1.9 TDI 110KM AFN 1997r Pozdrawiam! Ps. Centralkę sprawdziłem, styki wyczyściłem. Baterie w pilocie wymieniłem. Komputera nie podpiąłem bo lapka jak i kabla brak c: