Witam wszystkich miłośników marki Audi !
Na samym początku zaznaczę, że jestem tutaj nowy, więc z góry przepraszam za brak wiedzy.
Mam problem z moim audi a4 1.8 adr (96r.).. Auto posiadam 2 lata i wszystko było fajnie super, ale się skończyło niestety jakieś pół roku temu.
Mianowicie zaczęły mi lekko falować obroty, przez pierwsze dni myślałem, że to wina złego paliwa, ale i na gazie i na benzynie było to samo więc mi to nie dawało spokoju.
Pojechałem do elektromechanika.. ten zalecił mi wstępnie wymianę świec, a więc świece zostały wymienione, problem nie znikł, pojechałem do niego ponownie, auto zostało na warsztacie.
Przy odbiorze dowiedziałem się, że przepustnica jest już na wykończeniu, ale została wyczyszczona i powinna jeszcze śmigać. Zapłaciłem, auto chwilę chodziło fajnie, po dojechaniu do domu (jakieś 30 minut) pierwsze ponowne zafalowanie.. wtedy się wkurzyłem i uznałem, że bez sensu było za to płacić, trzeba było wymienić od razu tą przepustnicę (ale elektromechanik stwierdził, że będzie jeszcze chodzić, czasami się lekko dławiąc..). Po około dwóch tygodniach auto znowu chodziło tak jak przed oddaniem do warsztatu.. czasami szedł równo, czasami się dławił. Dodam, że towarzyszył temu jeszcze jeden objaw: kręcąc go na obroty przed zmianą biegu czyli tak między 3-4 tysiące obrotów zdarzały się takie chwilowe zadławienia (jakby przerwania w dostawie paliwa?), ciągnął do przodu, przerwał i znowu ciągnął.
Zaczęło mnie to denerwować i uznałem, że coś z tym muszę zrobić, tym razem na własną rękę. Kupiłem używaną przepustnicę z rozbitka i zabrałem się za wymianę.. Przy okazji okazało się, że mam rozerwany całkowicie przewód odmy, no więc szybko do sklepu, kupiłem, poskładałem, odpaliłem auto i czekałem aż się zagrzeje (adoptując przy tym samoistnie przepustnicę).
Nadszedł czas na jazdę próbną.. w aucie znaczącą wróciła moc, był taki żwawy jak na początku. Niestety moje zadowolenie nie trwało długo, otóż następnego dnia już się pierwszy raz zadławił na jałowym
i raz podczas wyprzedzania. Nie miałem wtedy możliwości podpięcia do kompa więc nie mogłem sprawdzić czy występują jakiekolwiek błędy. Natomiast pocieszałem się tym, że ma swoją moc, a że czasem się zadławi to trudno.. jakoś się przyzwyczaję.
Po pewnym czasie auto zaczęło ciężej odpalać.. w sensie takim, że odpalił i falował od ok. 0.6 do ok 0.9 nie mogąc wejść na swoje prawidłowe obroty, trwało to pierwsze kilka sekund i nie zdarzało się zawsze, ale w większości przypadków. Falowania obrotów na jałowym były coraz częstsze i przerywania podczas jazdy również.
Udało mi się podpiąć auto do komputera, było 9 błędów, skasowałem i zrobiłem skan.
Pozostały dwa błędy, które po skasowaniu powracały.
Address 01 -------------------------------------------------------
Controller: 8D0 907 557 S
Component: 1,8L R4/5V MOTR HS D03
Coding: 04001
Shop #: WSC 00000
2 Faults Found:
16989 - Internal Control Module: ROM Error
P0605 - 35-00 - -
16487 - Mass Air Flow Sensor (G70): Signal too High
P0103 - 35-00 - -
Readiness: N/A
Dodam też, że mam usunięty immo. Dlatego pierwszym błędem za bardzo się nie przejmowałem (nie wiem czy słusznie), bo gdzieś wyczytałem, ze on może wyskakiwać przez ten usunięty immo.
Wymieniłem filtr powietrza, przy okazji czyszcząc przepływomierz, po tym udało się skasować błąd 16487.
Trochę się poprawiło, ale tylko na chwilę i to nie do końca.. Po kilku dniach znowu podpiąłem kompa i znowu powyższe dwa błędy....
Z racji, że dopiero zaczynam przygodę z vagiem zrobiłem logi statyczne na kanałach 001,002,003,004,005,0006, mogę je dołączyć jeśli będzie trzeba. Mogę też zrobić inne logi, napiszcie mi tylko
proszę z jakich kanałów.
Będę bardzo wdzięczny za pomoc w rozwiązaniu tego problemu.