Cze,
Po tej sporej czwartkowej ulewie auto mi umarło. Mogłem je otworzyć tylko przekręcając kluczy w drzwiach. Reszta drzwi zamknięta wraz z bagażnikiem. Po przekręceniu w stacyjce cisza. Postanowiłem oczywiście podładować aku po kablach. Auto odpaliło. Ku zaskoczeniu ,przy ruszeniu wylała mi się kałuża wody zza pedałów (lol). Moja radość nie trwała krótko. Po kilku godzinach postoju auto znowu umarło. I taka sytuacja miała miejsc kilka razy od momentu jak je ładowałem po kablach i przejechaniu trochę trasy, żeby naładować aku.
Byłem u gościa od aku i mówił, że aku jest ok, coś z instalacją mam.
Dodatkowo, przy hamowaniu chyba problem z ABS bo hamuje mi gwałtownie pulsacyjnie, jest taki dźwięk "Tydyydydy". Kontrolka (BRAKE z wykrzyknikiem) też się zapalała na początku.
Proszę o pomoc co można z tym zrobić. Miał ktoś coś podobnego ?