Witam. Panowie pomocy bo zezłomuje. 2.6 v6 lpg automat wieczorem przyjechałem do domu zgasiłem rano już nie kręcił, myśłałem, ze rozrusznik lub kostka stacyjki, ale na krótko palił, kostka nowa dalej to samo, nic sie nie dzieje po przekręceniu kluczyka poza gaśnięciem kontrolki aku i cykaniem przekaźnika. Zacząłem kopać w kablach dlaczego nie ma prądu na wzbudzeniu do rozrusznika, cały kabel jest okej, przekaźniki też . wyjąłem kompa jak sprawdzałem ten kabel poodpinałem wszystkie te kostki na podszybiu i po spięciu tego do kupy wszystkiego nie nie działa mi licznik w środkowej części tzn paliwo temp wody kontrolki oleju hamulców rezerwy i co najgorsze wyświetlacz z automatu przez co nie da sie wrzucić nawet N, po naciśnięciu hamulca kontrolka pedału przy lewarku zmiany biegów nie gaśnie pomijając fakt, że dalej nie kręci. Jak odpalałem go na krótko tzn poprzez podanie + na wzbudzenie to niechcący mi się tykło masy i trochę zaiskrzyło(auto miało włączony zapłon) i słyszałem jak pompa znów podaje (coś w rodzaju ponownego przekręcenia kluczyka) jak już wóz zapalił to chodził dość dziwnie, miał strasznie wysoki bieg jalowy i ogólnie obroty głupiały, ale skrzynia działała bo autem musiałem jakoś dojechać do garazu i niestety nie miałem innego wyjścia niż odpałka na krótko. na tą chwilę nie działa licznik w w/w części czy pali na krótko nie mam pojęcia a po odłączeniu klemy na kilka minut i przekręceniu kluczyka na moment zapalają się kontrolki oleju rezerwy i hamulców i gasną, wyświetlacz z ASB ani drgnie. Skrzynki z bezpiecznikami i przekaźnikami pod kierownicą mam nie przykręcone ale chyba nie ma tam żadnej masy? jak ktoś ma to prosze o jakiś schemat/ opis przekaźników pinów czy innego ustrojstwa lub jakieś sugestie. Z góry dziękuję.