Skocz do zawartości

vonf

Pasjonat - Nowicjusz
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O vonf

Informacje

  • Imię
    Marcin
  • Miasto
    Tczew

Auto

  • Model
    A4 B5
  • Nadwozie
    Kombi
  • Rok produkcji
    2000
  • Silnik
    1.6
  • Kod silnika
    1B
  • Napęd
    FWD
  • Skrzynia
    Manual
  • Paliwo
    PB

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia vonf

0

Reputacja

  1. Witam, mam taki problem - przy jeździe na łukach pojawia się niewielkie stukanie. Niedawno wymienione były przeguby, więc to raczej nie to, poza tym przy przegubach to chyba stuka przy ostrzejszych zakrętach, a tu objawy występują przy jeździe na łuku, gdzie ta kierownica jest dłużej skręcona. Myślałem, że może to kwestia opon, ale po wymianie nic się nie zmieniło. Może to być np. łożysko do wymiany? Mechanik który wymieniał przeguby, twierdził, że może to być od łożyska - przy skośnym układzie elementów tocznych jedna strona jest bardziej zużyta i to dlatego - ale mi się wydaje, że awaria łożyska objawia się raczej huczeniem niż miarowym stukotem.. Czy mylę się? Pozdrawiam
  2. Może i podciągęłoby się to pod naprawę gwarancyjną, ale jak pisałem - od czasu jak ta wskazówka temperatury nie działa jak powinna.. samochód działa jak powinien Za chmurami z wydechu i dolawkami oleju nie tęsknie, a nadal ta kwestia pozostała niewyjaśniona..
  3. Ale wąż chłodnicy robi się ciepły, praktycznie od włączenia silnika (po 1km, albo po minucie-dwóch na jałowym), więc to objaw jakby termostat od razu załączał pełny obieg.. Czy mylę sie?
  4. Ciekawa sprawa, bo miałem/mam identyczny problem... Temat rozwiązał się o tyle, że nowy termostat po miesiącu jakby się znowu popsuł, choć też nie permanentnie (czasem pokaże 90stopni, ale nie na długo, zwykle spada). Oleju nie bierze, ma moc, działa, nawet spalanie nie wzrosło jakoś bardzo. W moim przypadku myślałem, że kupiłem po prostu auto z zajechanym silnikiem, ale skoro Ty masz auto już jakiś czas, może faktycznie szkopuł tkwi gdzieś indziej...
  5. Witam ponownie Problem rozwiązał się.. choć nie do końca. Wygląda na to, że znowu popsuł się termostat. Ale oglądając silnik przyjrzałem się, że rurka odmy nie wygląda za dobrze - jakby była za krótka, w zasadzie łatwo ją zsunąć.. Może nieszczelność odmy mieć jakiś wpływ na te wszystkie nieprawidłowości?
  6. Hm... Przekładka silnika na zupełnie inny typ to już wyższa szkoła jazdy i chyba za dużo z tym kłopotu. Chwilowo wywalenie tysięcy w ten samochód mi się nie uśmiecha - tyle na ten cel nie mam ale i myślę, że najzwyczajniej w świecie nie warto... A co do silnika - zawsze to ten VW 1.6 chwalony był, jako prosta i udana konstrukcja, choć niekoniecznie ekonomiczna jeżeli chodzi o spalanie. Nie robię dużych przebiegów, nie muszę dojeżdżać autem do pracy, stwierdziłem więc, że wolę benzynę niż klekota, w którym jest o wiele więcej rzeczy do popsucia. Choć oczywiście wiem jak dobrym silnikiem jest tdi i nie umniejszam mu
  7. Wszystko na to wskazuje To, że idealnie zapala na każdym mrozie nie jest żadną "okolicznością łagodzącą" dająca jakiś cień nadziei na prostsze rozwiązanie?
  8. Eech, i niestety sprawa nie rozwiązała się.. Kilka dni miałem zajęte, autem za bardzo nie miałem okazji jeździć - ott przeszedłem się odpaliłem, poobserwowałem brak chmurki i tyle. Pojeździłem za to wczoraj i dziś. Początkowo chmury z wydechu nie było, po jakimś czasie na światłach miałem wrażenie że coś tam jednak poszło - ale teraz zima, w sumie z każdego idzie para, ciężko więc stwierdzić. Trochę dłuższą trasę (70km) zrobiłem dzisiaj i po jakichś 30km na kilka minut się zatrzymałem i jak odjeżdżałem z parkingu, chyba jakaś chmurka była (ale samochód załadowany ludźmi, wstyd wyskakiwać i oglądać rurę.. ). Wracając z kolei, bliżej końca, jadąc już po mieście, zatrzymując się na światłach, ruszając, coś mi się w tym silniku już nie podobało - nie szedł tak gładko, odnosiłem wrażenie, że mocy jakby mniej, dodanie gazu nie powodowało równomiernego zwiększania obrotów, a jakby trochę przerywane. Później już jak przestygł, poszedłem sprawdzić poziom oleju - bagnet suchy. Dolewając litr, osiągnąłem poziom minimum... Ale tak jak pisałem wcześniej - na mrozie, zarówno na zimnym jak i rozgrzanym silniku, odpala pięknie, od pierwszego obrotu. Mogłoby tak być przy zajechanych pierścieniach/cylindrach? Czy to wskazuje raczej na te uszczelnienia zaworowe? Uczciwy mechanik byłby wstanie stwierdzić jak z tymi uszczelnieniami jest czy raczej trzeba zmienić i "się okaże"? PS. Leje mi się też płyn chłodniczy.. Pewnie nie ma to znaczenia większego przy całej sprawie, ale to jak z lekarzem - czasem pozornie nic nie znaczące rzeczy okazują się istotne. Zakrzyczał komputer, ze poziom płynu niski - zbiorniczek był pusty, dolałem. Pojadę to pokazać jakiemuś mechanikowi jutro - z wężyków na widoku nie widzę żeby się lało, jest to gdzieś bardziej z tyłu silnika - jestem w stanie zobaczyć tylko efekt w postaci kapania. PS2. Niestety wszystko wskazuje na to, że nadziałem się z tym moim pojazdem jak młody - ale za dużo już w niego włożyłem, żeby teraz tak bez walki odpuścić. Mógłby trochę posłużyć, odrobić swoje, więc nie wiem czy pozbywanie się go miałoby większy sens.. Bo przecież poza tymi mankamentami jednak, jako model, to przyjemne auto i mi pasuje
  9. Na chwilę obecną z obrotami wygląda, że jest ok - ale to pojeżdżę jeszcze jutro, i przed zgaszeniem popatrzę jak sytuacja wygląda, bo właśnie wtedy był z tym problem. Tak więc coś już wiem - dzięki bardzo za sprawną poradę Zobaczę jak sytuacja potoczy się dalej i jak będą wątpliwości będę się radził
  10. Zakopcił przy rozruchu, na zimnym silniku (ze 4-5h po jeździe), poszła niebieska chmura jak z Trabanta, z pół minuty pokopcił i przestał. Później już było dobrze. Teraz z kolei z ciekawości poszedłem spróbować zapalić go (na dworze -4 stopni) no i raz że odpalił elegancko, to dwa, że chmury już nie było. Dziwne to trochę. Co do pierścieni to chyba powinien kopcić cały czas, tak mi się wydaje - choć no nie wiem. Na oleju przejechałem ze 100km od wymiany, więc trudno na chwilę obecną to ocenić, będę to obserwował. Remont tych uszczelniaczy to bardzo inwazyjny jest (w sensie czy fortuny u mechanika nie trzeba zostawić )? Bo te uszczelniacze-doktorki to chyba tylko do oszukania potencjalnego nabywcy mają rację bytu, czy mylę się?
  11. To pierwsza wymiana, samochód kupilem niedawno.. O tym "doktorku" nie pomyślałem nawet. Ale jezeli kompresja jest, to moze oznaczać że ze szczelnością zaworów problem? Naprawia się to jakos w miare rozsądnie, bez konkretnych remontów, jakby co?
  12. Tak więc świece wymienione, kable wymienione, kompresja na cylindrach dobra. Mechanik mówił, że jedna świeca była zaolejona. Odpala już na cztery cylindry, aale odnoszę wrażenie, że coś nadal jest nie tak. No i przy odpaleniu na zimno - znowu niebieska chmura z rury.. Później jak już trochę pochodzi, wyłączy się go, to chmury nie ma. Mógł mieć na to wpływ olej? Naczytałem się samych dobrych rzeczy o Motulu 6100 (10w40) taki też kupiłem. No dostałem od mechaników 1l w baniaku, więc podejrzewam, ze wlali. Za dobry do starego silnika w którym nie wiadomo kiedy olej był ostatni raz wymieniany? Może uszczelnienia zaworowe.. Ale przed tymi wszytkimi wymianami, do silnika nie było najmniejszych zastrzeżeń - chodził/odpalał idealnie :/
  13. Oddałem auto do dużego serwisu, wychwalanego w internecie, wątpię więc żeby bawili się w oszukiwanie na takim czymś. Z drugiej strony zaufania nie mam, więcej auta tam nie oddam - mam wrażenie, że ponaciągali mnie aż miło.. Czytałem gdzieś, że jeżeli olej nie był dawno zmieniany (a tego nie wiem) to może ten syf zostać i się ujawnić na nowym olej - trzeba by robić płukanie. On też taki całkowicie czarny nie jest, brązowy bardziej - ale no na pewno nie wygląda jak olej po przejechaniu 100km.. Myślę, że sam termostat nie jest winny, ale to że silnik się "w końcu" dogrzał (też nie wiadomo ile poprzednik jeździł z niedziałającym termostatem) i jak dostał wyższej temperatury coś się popsuło.. Jakieś świece? Czujnik wału? Coś z zapłonem?
  14. Witam, kupiłem ostatnio A4 B5 z 2000 roku, silnik 1,6 benzyna (z góry przepraszam, ale kodu silnika niestety nie znam). Wiedziałem, że jedną z usterek jest niedziałający termostat - silnik się nie dogrzewał. Poza tym pięknie odpalał, nawet na mrozie - nie miałem najmniejszych zarzutów, jeździłem kilka dni. Oddałem samochód do warsztatu, wymienili olej (10w40 Motul) oraz termostat. Silnik się nagrzał, było wszystko ok. Problem się pojawił, gdy po jeździe nie wyłączyłem od razu silnika - pojawiły się cykliczne (co ok 3-4 sekundy) spadki obrotów. Kilka godzin później silnik odpaliłem, było wszystko ok, ale po jeździe i dogrzaniu sie silnika znowu byl ten sam objaw. Tym razem zostawiłem na trochę dłużej włączony silnik (ze 2 minuty) i z czasem te spadki obrotów się nasilały - silnik aż przygasał, zaczął dziwnie chodzić - tak jakby przestał palić na jeden cylinder. Dzisiaj odpaliłem i ta nierówna praca jest już od samego początku już po uruchomieniu, przywitał mnie chmurą z rury, chodzi jakby na trzech cylindrach - wygląda więc, że się coś popsuło na dobre.. Nie wiem czy ma to jakieś znaczenie, ale sprawdziłem na bagnecie poziom oleju i okazuje się, że jest prawie czarny, jak stary. Macie może jakieś pomysły co mogło się stać? Pozdrawiam serdecznie
  15. Witam serdecznie na forum. Od niedawna jestem posiadaczem Audi A4 B5 przy którym niestety muszę trochę porobić i mam nadzieję, że bardziej doświadczeni użytkownicy będą mogli mi doradzic w kilku kwestiach Marcin
×
×
  • Dodaj nową pozycję...