Witam.
Jak chyba większość zakupiłem auto z większym przebiegiem (220000km - na liczniku). Wszystko było by super gdyby nie cudo zwane DPF. Najpierw zauważyłem. że prawie po każdej jeździe chodzą wentylatory i to po parę minut. Ktoś mi zasugerował, że może się wypala filtr, więc pożyczyłem moduł Delphi i załączyłem wypalanie serwisowe na postoju. Po ok. 30 min. męczenia silnika zakończyło się i byłem cały szczęśliwy, że oto mam problem z głowy. Niestety na dłuższej trasie zobaczyłem po raz pierwszy kontrolkę filtra i pomyślałem, że znowu się wypala, ale niestety ta nie gasła przez kolejne 2h jazdy. Dopiero przy ponownym uruchomieniu już jej nie było. Za to pojawił się komunikat na MMI o zbyt dużej ilości oleju - pomyślałem, wlał ktoś więcej bo nie ma bagnetu, więc postanowiłem upuścić z 0,5l. Olej paskudnie czarny i chyba z paliwem, więc wymieniłem na nowy. Dalsza diagnostyka DPF-a już przy użyciu VCDS-a pokazała dane, z których wynika (o ile dobrze je czytam), że mam totalnie zapchany filtr:
I teraz może ktoś doradzi, co z fantem zrobić:
1. Próbować wypalać z dodatkiem specyfiku K2 DPF CLEANER REGENERATOR FILTRA CZĄSTEK STAŁYCH?
2. Wymontować i przewiercić otwory - podobno jest taka opcja?
3. Wymontować i wysłać do czyszczenia - mycia?
4. Wywalić i zrobić program?
5. Wstawić nowy zamiennik lub oryginał?
Wiem, że mogą się pojawić odpowiedzi typu "decyzja należy do ciebie", ale proszę o sugestie tych z Was, którzy stali przed podobnym dylematem. Oczywiście chodzi również o kasę, bo i tak już pociągnęła mnie skrzynia Multitronic :-(