jednego u Was nie rozumiem, co dziwnego jest w zabitej rybie?? Ja łowię ryby po to żeby je później zjeść a nie po to że lubię stać 24h nad wodą, złowić dużą rybę i ją wypuścić. Owszem, łowienie cieszy, ale ja łowię po to żeby złapać dużą rybę i ją zabrać. Ja jestem na diecie (trenuję) i dla mnie ryby to najlepsze białko zwierzęce nawet przed mięsem. Kto sobie łowi po to żeby zabić czas proszę bardzo, ale nie pier**lcie że Ci którzy zabierają miarowe ryby są fuuu. Przepisy zezwalają na daną ilość ryb i wymiary na dobę i można je zabrać. Koniec kropka