Skocz do zawartości

domelq

Pasjonat
  • Postów

    1730
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez domelq

  1. Witam Trzepałem Wasze posty, aby znaleźć złote rozwiązanie na moją bolączkę i nic... Może uzyskam jakieś wskazówki Najpierw padła pompa wspomagania, wymieniłem ją na oryginał ZF i od razu potem wylała się maglownica, więc poszła do regeneracji. Listwa była dość znaczenie zardzewiała (co mnie lekko zdziwiło, w końcu tam jakieś smarowanie jest). Po zmontowaniu było OK. Przy każdej wymianie olej zmieniany na FEBI 6162. Po około 2 miesiącach znów układ wyje, znacznie nasilając się przy skrętach kierownicą , przy obciążeniu. Ale z braku czasu i konieczności jazdy problem bagatelizowany, tym bardziej, że układ na obrotach w miarę wydajny. Paski, napinacze wymienione i OK. Po około następnych 6 miesiącach po wjechaniu w dziurę był dość poważny stuk wyraźnie słyszalny i odczuwalny na kierownicy jak i na pedałach, jakby z prawego przedniego koła. 15000 km temu wymienione zostało całe zawieszenie i pierwsze co pojechałem je sprawdzić. Nic nie stwierdzono, wszytko trzyma jak należy. Podejrzenie padło znów na maglownicę, tym bardziej, że odczuwalny był spory luz na kierownicy i miałem na uwadze sporą korozję listwy przy poprzedniej regeneracji (przy wcześniejszej regeneracji miałem robotę za FRIKO w ramach rozliczenia). Postanowiłem zakupić przekładnie belgijskiej firmy CARDONE. Są to przekładnie regenerowane fabrycznie, lecz są wszystkie flaki są nowe, pozostaje tylko stara obudowa na wymianę. Stuki w prawym kole ustały. Natomiast występuje leciutkie stukanie przy skręcie kierownica w prawą stronę. Gdy kręcę w lewą nic się nie dzieje. Czasami jak bardzo powoli kręcę to nie jest to stukanie wyczuwalne. Natomiast jak kręcę normalnie to bez względu czy szybko czy energicznie czy wręcz szarpnę kierownicą to stukanie jest zawsze na tym samym poziomie odczuwania i w tym samym miejscu (chodzi o kąt skrętu) tj. około 0-10o. Układ nadal wyje na tym samym poziomie. Powiem, że jak dociskam kierownice na boki to ciśnienie jest w układzie bo aż przewody drżą (stają na baczność). Oczywiście nie mówię o buczeniu jak dociskam kierownicę przy skręcie tylko o normalnym jej ruchu np. o 45o. Kierownica leciutko, nieznacznie drży (nie wiem czy jest to normalne zjawisko). Słyszałem, że na podnośniku kierownicą na wyłączonym silniku powinno się kręcić bez problemu jednym paluszkiem. U mnie nie stawia ona oporu i nie trzeba wkładać nie wiadomo jakiej siły, ale na pewno troszkę więcej wysiłku niż jeden paluszek. Dodam, że na włączonym silniku też nie pokręcę nią jednym paluszkiem bez problemu (dodam, że w drugim aucie Audi 80 kierownica chodzi jak masełko). Jeżdżę na kołach 16"/215 Moje bolączki to: STUKI 1. Czy jest to efekt nieprawidłowego ustawienia śruby regulującej na klucz nr 18? 2. Czy może przegapiłem coś w zawieszeniu i na co zwrócić szczególną uwagę? 3. Czy szukać rozwiązania w krzyżaku? WYCIE UKŁADU 4. Jaki wpływ na pracę układu ma przelany poziom (ponad max) płynu? 5. Czy wszelkie syfy, nieczystości plątające się w przewodach mogą zmniejszać przekrój przepływu i taki ma to skutek? 6. Czy kilkakrotne płukanie układu daje gwarancję usunięcia brudów z przewodów? OBRÓT KIEROWNICĄ 7. Jak jest z tym kręceniem tzw. jednym paluszkiem? KOLOR PŁYNU DO WSPOMAGANIA 8. Czy po przejechaniu 5000 km płyn może zgubić swoja zieloną barwę? Może coś podpowiecie bo ja już jestem głupi... i mało kto coś mądrego podpowiada... Pzdr
  2. Ma, ale nie może to powodować użycia maksymalnej Twojej siły przy skręcie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...