U mnie co prawda chwilę samochód postał, ale po tych kilku dniach jak stał, już czułem że coś jest nie halo z hamulcami, potem pedał zaczął przy hamowaniu lecieć do podłogi, a hamowanie ciulowe, płyn aż tak bardzo mocno nie uciekał ale jak tak pojeździłem cały dzień kilka razy mocniej hamując i pompując hamulcem to uciekał, aż wreszcie zapiszczała kontrolka, że płynu mało. Pedał hamulca był dość miekki i wchodził bardzo powoli jak w masełko do samego końca w podłogę, a hamowanie jakieś było, ale przy gwałtownym było źle, jak to się mówi bardziej oczami hamowałem niż hamulcami Winowajcą były podkładki przy wejściu przewodu hamulcowego w zacisk tylny (dwie aluminiowe podkładeczki przepuszczały - skorodowały). Sprawdź przewody Może być bardzo mała nieszczelność i płyn nie ucieka jakoś wyraźnie ale może trochę uciekać