Dzień
to mamy już piątek
miałem sytuację dwa dni temu: kumpel miał urodziny wytrąbiliśmy 1l łychy na dwóch, skończyliśmy wlewkę ok 1 w nocy, z rana kac ja skurwisyn ale trza pracować no i jechać autem..........i co.......jebnęły mnie pały, h*j z tym, że przekroczyłem prędkość o jakieś 40+,w pewnym momencie pałkarz mówi no to test trzeźwości, serce zabiło mi jak dzwon bo w dalszym ciągu czułem się skuty i tak samo wyglądałem.....no i happy and dmuchnąłem i 0,0 ale stres na maxa
no to taka mała anegdotka przy piątku