Skocz do zawartości

Labiel

Pasjonat
  • Postów

    2136
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Labiel

  1. Zrobić to się da zrobić wszystko. Nie wiem dokładnie jak tam jest w tych półliftach, ale ja robiąc SWAPa z 95 na APU z 2000 roku miałem trochę zabawy z elektryką. W polifcie były już całkiem inne kostki, immo itp. W prawdzie elektryk za 250zł ogarnął mi wsio w 3 dni i wszystko chodzi pięknie, ale na pewno było więcej zabawy niż gdybym pakował zwykłego AEB z 95-96r. Nie wiem też czy w tych 1,6 występowała również przepustnica elektryczna tak jak jest teraz u mnie.

  2. Ja mówiłem pod kątem awaryjnośći a nie czy ma moc czy nie co to ma do rzeczy w tym poście,ja akurat posiadam hondę i nigdy od 6 lat nie było potrzeby ingerować w osprzęt i sam silnik

    audi to kompletna porażka przepustnice,przeplywki napinacze szklanki to się sypie notorycznie

    Nie wspomnę już o jednostkach 2,5 żeby wymieniac w tych modelach walki rozrządu

    dramat z audi jest jak z Lidlem co tydzień coś nowego a złom to faktycznie audi

    Zdecydowanie się nie zgodzę. Uogólniasz (oprócz wczesnych Vłek 2,5TDi bo to faktycznie porażka). Nie bierzesz pod uwagę przebiegów jakie robią Audi/VW a Japońce. Kupując auto używane wszystkie przebiegi mają podobne - a realnie kręcone. Jak kupisz zajechany motor to nie ma co się potem dziwić że pada - wszystko ma swoją wytrzymałość.

    Szklanki - tak, walą, jak ktoś nie dbał o olej. A po za tym najczęściej walące szklanki to nie ich wina tylko wina słabego ciśnienia oleju (c**jowy olej, zajechana pompa oleju itp). Za to w Honadach trzeba kasować luzy. Jeden woli rozwiązanie bezobsługowe, inny obsługowe.

    Po za tym "serwisuje na dwornie" swoje Audi, ojca Toyotę i kumpla Hondę Civic (wcześniej V gen, potem VII gen). Śruby w zawieszeniu to jedna wielka pomyłka w japońcach. Nie ma takiej co by nie zardzewiała i się nie ukręciła podczas wymiany. Robiłem ostatnio wymianę tulei wahacza w ojca toyocie - konstrukcja taka że trzeba było użyć szlifierki i ciąć śruby bo nie było opcji wyjęcia wahacza. Nie wspomnę już o za***istym umiejscowieniu alternatora który się wysypał. Grzebiąc przy Audi wiem że wszystko jest pomyślane i jakoś rozsądnie przemyślane - mam szczerą przyjemność przy majsterkowaniu w Audi. Jak mam grzebać przy japońcu to jestem chory bo wszystko jest zrobione na złość.

  3. Jechałem kiedyś za tuningowanym BMW. Laki szerokie jak nie wiem, w dodatku jeszcze ze sporym naciągiem. Dokładając do tego ostrą glebę i negatyw który powstał efekt był tego taki że jak jechałem za nim w deszczu to tylko połowa opony była mokra, bo druga połowa nie dotykała asfaltu :facepalm:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...