witam wszystkich mam taki problem a mianowicie wracałem dzisiaj z rybek i jadąc pod górę najpierw zakopcił mi strasznie na czarno jak z komina po chwili troszkę stracił moc jechałem tak jeszcze z 20 km po stanięciu na poboczu chwilę pochodził i nagle zaczął strasznie kopcić na niebiesko z rury i spod maski dosłownie jakby się zapalił samochód niesamowite po przekręceniu kluczyka żeby go zgasić wogule nie zareagował po chwili sam zgasł ale kupa dymu i nic więcej, po pół godzinie zapaliłem go ponownie zapalił odrazu ale sytuacja taka sama kupa dymu i nie reagował na gaszenie coto poszło turbina czy interculer? pomóżcie proszę